16 kwietnia 2021 roku weszła w życie ustawa o zawodzie farmaceuty. Akt prawny, o który farmaceuci zabiegali od ponad 20 lat i który wreszcie sankcjonuje zawód farmaceuty jako zawód medyczny. Czy nowa ustawa o zawodzie farmaceuty jest przełomowa? Jakie uregulowania są nowe, a jakie obowiązywały już wcześniej? Czy nowa ustawa spełni oczekiwania farmaceutów? O tym w dzisiejszym odcinku.
Dzień dobry, Joanno.
Dzień dobry, Macieju.
Witamy ponownie! Kolejny odcinek naszego podcastu. Dzisiaj, wydaje mi się, może się okazać, że to będzie bardziej forma mojego wywiadu z tobą. Będziemy mówić o ustawie o zawodzie farmaceuty. To tak na początek cię poproszę: wyjdź z roli radcy prawnego. Teraz jesteś tylko farmaceutą.
Namawiasz mnie do tego, żebym popadła w schizofrenię?
Absolutnie nie. Ale poczekaj, daj mi szansę, bo jest cel tego, o czym mówię. Teraz jesteś tylko farmaceutą.
I gdybym wiedziała, co zamierzasz, to przywdziałabym strój służbowy.
20 lat oczekiwania na ustawę o zawodzie farmaceuty
A to mogłoby być ciekawe, rzeczywiście. No dobrze, to w takim razie jesteś farmaceutą. I takie pytanie od razu na początek do ciebie jako do farmaceuty: 16 kwietnia 2021 roku to ważna data dla farmaceutów?
Myślę, że ważna, chociaż chyba oczekiwania były trochę większe. Wbrew pozorom, jak obudziliśmy się 16 kwietnia, to nadal słońce tak samo wstało i żadne fanfary nie obwieściły, że od dzisiaj obowiązuje ustawa o zawodzie. Natomiast niewątpliwie jest to akt prawny, na który czekaliśmy około 20 lat.
To strasznie długo trwało.
O nim się mówiło latami, prace były mniej lub bardziej zaawansowane. Natomiast chciałabym trochę zdementować takie powszechne przekonanie, że to jest taka szalona nowość. Tak naprawdę…
No właśnie, przepraszam, że ci przerwę, bo z mojego punktu widzenia, czyli osoby radcy prawnego, ale nie farmaceuty, to jak czyta się różne artykuły, to raczej jest to, w cudzysłowie mówiąc, sprzedawane jako ogromna nowość. Coś niesamowicie nowego, przełomowego, czy przełomowego, to o tym możemy porozmawiać, ale jako ogromna nowość. I tak mi się wydaje, po kilku naszych rozmowach, to osobiście też tracę trochę takie przekonanie, że oczywiście jest sporo nowości, o czym dzisiaj powiemy, ale to nie jest tak, że ten akt prawny w całości jest taki zupełnie nowy i taki niesamowicie przełomowy. Przynajmniej takie jest moje wrażenie.
Akt jest o tyle przełomowy, że rzeczywiście farmaceuci jako jedyny, o ile się nie mylę, wolny zawód nie mieli takiej swojej ustawy o zawodzie, Ale mylne jest przekonanie, że nie mieliśmy w ogóle żadnych regulacji, które określałyby, w jaki sposób wykonujemy ten wolny zawód. Bo od 1991 roku obowiązywała i nadal obowiązuje ustawa o izbach aptekarskich i bardzo wiele regulacji było zawartych właśnie w tej ustawie o izbach aptekarskich. I one w tym momencie zostały przeniesione w części do ustawy o zawodzie farmaceuty. Ustawa o izbach aptekarskich nadal obowiązuje. Teraz jest troszeczkę taką wydmuszką, bo jakby się popatrzyło w akt prawny, to zobaczy się, że na początku jest tylko uchylony, uchylony, uchylony, a potem dopiero zostaje to, co nadal obowiązuje. Natomiast oczywiście są nowości, są dodatkowe regulacje, których wcześniej w ustawie o izbach aptekarskich nie było, więc nie można tego rozpatrywać tylko w kontekście jakiegoś ruchu legislacyjnego, że przenieśliśmy jedne regulacje do jednego aktu prawnego czy drugiego aktu prawnego. Natomiast poza tą doniosłością, że mamy ustawę, która nazywa się ustawa o zawodzie farmaceuty. I poza jedną wielką doniosłość, że wreszcie podkreślono raz na zawsze, że zawód farmaceuty jest samodzielnym zawodem medycznym, wiem, że o tym będziesz chciał rozmawiać i do tego jeszcze dzisiaj będziemy wracać, to nie uważałabym, że jest to kamień milowy, który zmienił wszystko.
Czyli ten 16 kwietnia to była bardzo data, ale też nie przesadzajmy.
Zachowajmy zdrowy rozsądek.
Rzeczywiście, biorąc pod uwagę, ile środowisko czekało na taki jednolity akt prawny. Jeżeli mówimy, że prawie 20 lat, to rzeczywiście to już takie troszeczkę mam wrażenie zmęczenie materiału, że wreszcie jakiś akt prawny w tym zakresie się pojawił. Tak można, wydaje mi się, ro interpretować.
Jak najbardziej, ale trzeba jeszcze też zwrócić uwagę na jedną sprawę: ustawa, akt wysokiej rangi, ale nie da się nim uregulować wszystkiego, w związku z czym potrzebujemy rozporządzeń, potrzebujemy co najmniej kilkunastu rozporządzeń. I w tym momencie, co prawda chciałeś, żebym wyszła z roli prawnika i weszła tylko w buty farmaceuty.
Ale tylko na chwilę, już możesz wrócić do roli.
Dziękuję bardzo. Bo ja tu właśnie widzę więcej problemów niż rozwiązań. Jednak tutaj już z prawniczego punktu widzenia mam wrażenie, że my więcej nie wiemy, niż wiemy. Po prostu diabeł tkwi w szczegółach i to, że mamy jakieś ramy, to one w pewnych aspektach są w tym momencie puste, a nie wiadomo, ile będziemy czekać na te rozporządzenia.
No tak, to jest niestety zawsze ten problem, jeżeli chodzi o ustawodawcę i to też często pojawia się z kolei w tej – nazwijmy to – działce medycznej. Że gdy jakieś rozporządzenie jest uchylone z konkretną datą, to albo nowego nie ma, albo pojawia się tak z dnia na dzień, że rzeczywiście może się zdarzyć sytuacja, że zawiera też pewne błędy, nieścisłości itd. To chyba też jest dosyć spory problem, żeby tutaj tych błędów nie było. Jeżeli ma być rzeczywiście tyle kwestii uregulowanych w samych rozporządzeniach, tak jak mówisz.
Nowe uprawnienia farmaceutów
Na pewno trzeba też pamiętać, że takim impulsem, który po 20 latach przyspieszył nagle całe prace, była pandemia. I też pandemia w dużej mierze kształtowała tę ustawę. Farmaceuci na przestrzeni ostatniego roku uzyskali zupełnie, abstrahując od ustawy o zawodzie, szereg nowych uprawnień, o których prawdę mówiąc jeszcze kilka lat temu nam się nie śniło. Kto w ogóle myślał o tym, że będą szczepienia w aptekach, że farmaceuci będą uprawnieni do wypisywania recept? Przecież w momencie, kiedy nagle lekarze wycofali się do tele porad, farmaceuci zostali, że tak powiem, na straży. Trudno ekspediować leki zdalnie. Praktycznie jest to niewykonalne. Więc po chwilowym wahaniu się, w jaki sposób zapewnić sobie bezpieczeństwo związane z reżimem sanitarnym, po pomysłach, żeby wydawać leki przez okienka nocne czy wielki powrót do szyb, który akurat mnie bardzo cieszy, bo to jest duże zabezpieczenie dla farmaceutów i nie sądzę, żeby akurat pacjenci jakoś to odbierali strasznie negatywnie, że odgradzamy się od nich tymi szybami.
Teraz poruszyłaś w ogóle zagadnienie bardzo szerokie, tutaj mała dygresja. Rzeczywiście ten problem też jest generalnie w podmiotach leczniczych jako takich. Ponieważ bardzo, bardzo często jest tak, że poradnie zainwestowały na przykład w rejestracje, które miały być tzw. frontem do pacjenta. I nagle okazało się, że były takie dwa momenty, raz – rozpoczęcie obowiązywania przepisów RODO-wskich, gdzie okazało się, że niektóre rejestracje nie są zbudowane tak, jak powinny. I druga kwestia – czyli pandemia. I tu trzeba powiedzieć, że ta druga kwestia, myślę, że dla farmaceutów też, ale dla lekarzy, dla osób zarządzających poradniami – to było zrozumiałe, bo w przypadku jakichś audytów RODO-wskich to nie, bo zawsze pojawiała się kwestia, dlaczego my się teraz tak odradzamy. Najpierw było mówione, że powinniśmy być frontem do pacjenta i być przyjaźnie nastawieni. A teraz znowu wracamy do tego odgradzania. Przy czym to, o czym mówisz w przypadku pandemii, to rzeczywiście to zostało przyjęte zdecydowanie lepiej, bo to kwestia samego bezpieczeństwa.
Czyli wirus miał jednak większą siłę przebicia niż RODO.
To fakt, rzeczywiście tak było i to było zdecydowanie prościej wytłumaczyć.
Ale wracając do głównego wątku, rzeczywiście farmaceuci dostali niesamowicie dużo uprawnień w relatywnie krótkim czasie. Teraz do tego jeszcze ta ustawa, która zawiera pewne elementy… To widać, że ona była ostatecznie kształtowana w czasie pandemii. Pytanie, jak potoczą się dalej losy, bo niektóre uprawnienia są ściśle związane z pandemią. Nie wiemy w tym momencie, jakie są zamysły ustawodawcy, jak on chce ukształtować wykonywanie zawodu, jak wrócimy do normalności. Pytanie, jak będzie ta normalność wyglądała. Bo być może w ogóle już nigdy nie będzie tego świata, który znamy sprzed kilku lat. Natomiast to jest ważny akt, to jest niezła rama, tylko właśnie pytanie, jak zostanie wypełniona tymi rozporządzeniami. Bardzo wiele aspektów dotyczących tego, jak zorganizować pracę apteki, jak przygotować pomieszczenia, w których można by było świadczyć usługi opieki farmaceutycznej, jakie badania będą mogli wykonywać farmaceuci w ramach opieki farmaceutycznej? Więcej nie wiemy, niż wiemy w tym momencie. Ustawa obowiązuje już trzy miesiące i teoretycznie mamy podstawy do tego, żeby świadczyć opiekę farmaceutyczną. Ale czym jest opieka farmaceutyczna?
Farmaceuta jako zawód medyczny
I teraz już wchodzimy też w takie elementy, o których chciałbym, żebyśmy troszeczkę bardziej szczegółowo porozmawiali. Zróbmy tak: ja po lekturze samej ustawy powiem, ci, co dla mnie jest jakąś taką rzeczywiście nowością. Jestem bardzo ciekaw twojej opinii, czy ty się z tym zgadzasz, czy nie, bo jestem pewny, że ty widzisz tutaj dużo więcej. Z mojego punktu widzenia po lekturze ustawy, ponieważ to jest stosunkowo świeży akt, to nie mamy jeszcze żadnych komentarzy, piśmiennictwa itd. Tutaj to jest jeszcze ograniczone, więc zostaje w cudzysłowie suchy akt prawny. Na pewno pierwszy element, w sumie to powiedziałaś i rozmawialiśmy też wcześniej na ten temat, a mianowicie farmaceuta jako samodzielny zawód medyczny. Ten zawód medyczny to jest to, co wreszcie się pojawia. To rzeczywiście jest bardzo istotny element z wielu powodów, można o tych powodach mówić dosyć długo, natomiast to jest rzeczywiście myślę, istotna zmiana. Tylko tak po naszej rozmowie, jaką żeśmy prowadzili, to myślę, że to, że farmaceuta jest już zawodem medycznym, to ma sporo plusów, ale ma też minusy, prawda?
Jasne. Tak naprawdę ta regulacja oddaje coś, co intuicyjnie chyba wszyscy czuli, nie ważne, czy to sami farmaceuci, czy pacjenci, czy społeczeństwo, bo nikt nie kwestionował tego, że studia farmaceutyczne są na wydziale, czy w Collegium Medicum, czy w jakiejś jednostce uniwersytetu, czy na uniwersytetach medycznych. To zawsze było gdzieś związane: pielęgniarki, lekarze, farmaceuci. Natomiast, na pewno dobrze, że mamy w akcie rangi ustawowej powiedziane, że jest to zawód medyczny, bo to rozwiązuje parę problemów, zwłaszcza jeżeli inne akty prawne odwołują się do osób wykonujących zawody medyczne bez dalszego sprecyzowania. Nie szukając daleko, była wątpliwość np. czy farmaceuci mogą zostawić swoje dzieci w tych częściowo otwartych placówkach w żłobkach, przedszkolach itd. w momencie, kiedy one nie przyjmowały wszystkich dzieci, tylko przyjmowały dzieci pracowników medycznych zaangażowanych w zwalczanie epidemii. Ale jak każdy miecz obosieczny mamy plusy i minusy. Więc rzeczywiście powstały np. kontrowersje co do czasu pracy.
No właśnie, to jest chyba element sztandarowy. Mamy te normy czasu pracy. Przypomnijmy tę kwestię. Czyli mamy ustawę o działalności leczniczej, mamy normy czasu pracy zawodów medycznych według tej ustawy, Czyli że tak się wyrażę, w standardzie generalna zasada 7.35.
Dokładnie, więc wyjątek od wynikającej z kodeksu pracy regulacji – przeciętnie ośmiogodzinny dzień pracy. Natomiast wydaje mi się, że tutaj jest niepotrzebne trochę zamieszanie, dlatego że po pierwsze ustawa o działalności leczniczej ma swoją własną definicję osoby wykonującej zawód medyczny i tam farmaceuta nie bardzo pasuje. Farmaceuta nie udziela aktualnie świadczeń zdrowotnych, trzeba o tym pamiętać. Natomiast tak czy inaczej ta ustawa dotyczy tylko i wyłącznie pracowników medycznych, którzy są zatrudnieni w podmiotach leczniczych. Apteka ogólnodostępna podmiotem leczniczym nie jest i nie będzie, nawet jeżeli wejdzie opieka farmaceutyczna. Nawet jeżeli byłaby ona finansowana ze środków publicznych, współfinansowana przez Fundusz, to i tak nie będzie podmiotem leczniczym.
Rzeczywiście mam wrażenie, że to była bardzo mimo wszystko wyczekiwana zmiana, czyli właśnie to, co powiedziałaś, że to jest pewnego rodzaju doprecyzowanie czegoś, co już funkcjonowało. Natomiast rzeczywiście wreszcie w akcie prawnym rangi ustawy ktoś wskazał wyraźnie, że farmaceuta to jest zawód medyczny i to jest ważna rzecz.
Prestiżowa.
Prestiżowa. Samodzielny zawód medyczny. To mi się wiąże od razu z drugą refleksją, jaką mam dotyczącą tej ustawy i drugiego elementu – może to nie jest nowość, ale to jest bardzo mocno podkreślone, skoryguj, oczywiście, jeżeli się mylę – mamy samodzielny zawód medyczny, który wiąże się samodzielnością, niezależnością, czyli ta niezależności zawodu farmaceuty. I tutaj powiem szczerze zacząłem się zastanawiać tak właściwie, czym jest ta niezależność zawodu farmaceuty?
Tak naprawdę osobiście jestem głęboko przekonana, że farmaceuta zawsze miał obowiązek wykonywania swojego zawodu w sposób niezależny, a niezależność należy rozumieć w ten sposób, że kieruje się dobrem pacjenta. Tutaj nie ma wielkiej różnicy z lekarzem.
Miałem o to zapytać: czy tutaj widzisz jakąś różnicę? Bo ja się też nad tym zastanawiałem, czy jeżeli mamy farmaceutę i jakiś, powiedzmy względny znak równości, tu można postawić. Wydaje mi się, że coś jest na rzeczy, że tak powiem.
Coś jest na rzeczy. Niewątpliwie większość farmaceutów jest pracownikami. W związku z tym pod względem służbowym podlegają swojemu pracodawcy. I organizacyjnie wiele się nie zmienia. Tak naprawdę ta niezależność dotyczy wyłącznie relacji pacjent farmaceuta, czegoś, co można by było, przechodząc na przykład lekarzy, traktować jako sposób leczenia pacjenta.
Tak, samodzielność w przypadku samego prowadzenia tego pacjenta pod kątem medycznym.
Dokładnie. Więc tutaj oczywiście farmaceuta jest ograniczony w zakresie leków przepisywanych przez lekarza tym, co zaordynował lekarz. Natomiast jest bardzo szerokie pole do popisu, jeśli chodzi o doradzanie w samoleczeniu. I tutaj nie należy zakłamywać rzeczywistości, że farmaceuta nie ma wpływu na tego pacjenta. Ma oczywiście, bo w zależności od tego, co farmaceuta doradzi pacjentowi, w większości przypadków pacjent, nie mając wiedzy fachowej, przyjmie tę sugestię, mimo że cały czas podkreślamy, że to jest doradztwo w samoleczeniu. W przypadku leków dostępnych bez recepty to pacjent podejmuje ostateczną decyzję o tym, jaki produkt zastosuje. Natomiast wydaje się, że to, że mamy wyraźnie po raz pierwszy wskazane, że nie jest związany poleceniem służbowym, farmaceuta właśnie w tej relacji nie może mu pracodawcom narzucać, jakie ma leki polecać w ramach tego doradzania w leczeniu, o tyle też nie uważałabym, że to jest jakaś przełomowa zmiana. To jest po prostu podkreślenie stanu, który był pożądany już wcześniej.
A teraz tak zacząłem się zastanawiać… Zastosowaliśmy dla potrzeb naszej rozmowy ten znak równości pomiędzy farmaceutą i lekarzem w tym zakresie. I wracam do tego elementu wcześniejszego – zawód medyczny. Farmaceuta już oficjalnie jest uznawany za zawód medyczny. I skoro mamy tę samodzielność farmaceuty w jakiś tam sposób porównywalną z samodzielnością lekarza, to pytanie, co w sytuacji, czy co może się zadziać w sytuacji, kiedy farmaceuta popełni jakiś błąd? Bo tu mówimy o odpowiedzialności. W przypadku lekarzy to jest dosyć, powiedzmy jasno określone. Natomiast czy tutaj myślisz, nawet nie w kontekście samej ustawy, ale czy myślisz, że przyszłościowo jakieś zmiany mogą też nastąpić, jeżeli chodzi o kwestie samej odpowiedzialności i kształtowania tej odpowiedzialności farmaceutów?
Opieka farmaceutyczna
Błędy pojawiały się zawsze i pojawiać się będą, bo jesteśmy wszyscy tylko ludźmi. W związku z tym od organizacji apteki i od zasad kontroli i działania tej apteki i poszczególnych pracowników zależy, jak szybko ten błąd zostanie wychwycony i jak sprawnie zostanie naprawiony. Natomiast w przypadku każdego wolnego zawodu mamy właściwie dwa reżimy odpowiedzialności. Z jednej strony mamy odpowiedzialność zawodową za błąd, natomiast z drugiej strony mamy odpowiedzialność cywilną co do pacjenta, który może potencjalnie odnieść szkodę w wyniku tego nieprawidłowego działania. Więc farmaceuci posiadają ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Być może nawet część z nich z tego nie zdaje sobie sprawy, bo to jest trochę inaczej niż w przypadku radców, kiedy dostajemy certyfikaty. Tu jest najczęściej opłacana w składkach Izby. Więc ono jest, ale na szczęście większość nie musi z niego korzystać, w związku z czym nawet się nie zastanawia nad tym, czy ono obowiązuje. Oczywiście powstało pewne zamieszanie w tym momencie, kiedy ta opieka farmaceutyczna, która też nawiasem mówiąc, nie jest całkowitą nowością, to nie jest tak, że jest ustawą o zawodzie farmaceuty nagle weszła opieka farmaceutyczna. Definicja opieki farmaceutycznej była już w ustawie o izbach aptekarskich. Oczywiście nie w tym pierwotnym brzmieniu z 1991 roku, niemniej była już ładnych kilkanaście lat. Natomiast rozszerzyliśmy ją, trochę doprecyzowaliśmy i powstała kontrowersja, czy ten zakres ubezpieczenia OC, który izby zawierały, jest wystarczający. Według moich informacji doszły izby do porozumienia, że tak, nowy zakres wykonywania obowiązków zgodnie z ustawą o zawodzie farmaceuty jest w pełni objęty ubezpieczeniem OC.
Ale chyba z tego, co się orientuję, nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska w tym zakresie. Myślę, że to będzie taki jeden z elementów, który może być dosyć znaczący. Czuję, że kwestia tej odpowiedzialności może się pojawić…
Na pewno, tylko najpierw będziemy musieli dokładnie wiedzieć, co będzie wchodziło w ten skład. Na razie nie mamy np. wymagań lokalowych, które muszą spełnić apteki. Wiadomo, że będą musiały zapewnić poszanowanie intymności pacjentowi. Wiadomo, że tych działań opieki farmaceutycznej nie będzie można świadczyć przy okienku za pierwszym stołem.
To jest chyba coś, o co też powinniśmy zaakcentować. Wejdziemy w regulacje związane z prawami pacjenta?
Ależ oczywiście.
I to jest ten szeroki skutek tych zmian.
Nie zapominajmy, że opieka farmaceutyczna jest dokumentowanym procesem, więc będzie cały problem z dokumentacją medyczną, która musi być w określony sposób prowadzona – nowość w aptece. W tym momencie oczywiście apteki przechowują recepty, przechowują szereg dokumentów, ale to nie jest klasyczna dokumentacja medyczna, która będzie powstawała w momencie świadczenia opieki farmaceutycznej.
No właśnie, to jest kolejna kwestia.
W tym momencie nie ma żadnych wytycznych co do tego, w jakiej formie miałaby być prowadzona, jak przechowywana. Tutaj na razie…
…jest jeszcze wiele do zrobienia.
Jest jeszcze wiele do zrobienia, wszyscy mówią o sposobie finansowania. Wszyscy chcieliby, żeby to było świadczenie co najmniej współfinansowane ze środków publicznych. Ale myślę, że najpierw trzeba się zająć takimi aspektami technicznymi, jak to poprowadzić, a potem się zająć tym, kto za to zapłaci.
To w pierwszej kolejności. Często zadaje się pytanie, kto za to zapłaci? Wydaje mi się, że tutaj absolutnie masz rację w tym, co mówisz, natomiast tutaj jest jakaś rzeczywiście koncentracja na kwestii tej refundacji.
Tylko póki co nawet nie wiadomo, za co zapłaci, no bo skoro w pierwotnym brzmieniu projektu farmaceuci mieli móc zlecać niektóre badania diagnostyczne i to miałoby głęboki sens, bo jeżeli mamy w opiece farmaceutycznej np. pacjenta z cukrzycą, to oprócz tego, że on prowadzi samokontrolę, my byśmy mogli mu zlecić raz na określony czas według wytycznych, np. pomiar hemoglobiny glikolowanej, doskonały parametr, albo byśmy mogli wysłać pacjenta z astmą na spirometrię raz na czas. Wiadomo, że to nie są badania, które my jesteśmy w stanie przeprowadzić w aptece. Oczywiście wymagana jest odpowiednia aparatura, odczynniki, laboratorium, wiadomo. Ale ustawodawca się nie zdecydował na to. Zrobił coś w rodzaju dziwnej protezy. Umożliwił farmaceutom wykonywanie niektórych badań diagnostycznych w aptece. Oczywiście siłą rzeczy będą to bardzo proste badania diagnostyczne, my zważymy pacjenta, my pacjentowi możemy zmierzyć ciśnienie. Wyobrażam sobie, że po spełnieniu określonych warunków można byłoby dokonać pomiaru cukru z krwi kapilarnej, jakieś proste testy na zasadzie testów piaskowych czy czegoś takiego, ale w większości tych testów pacjenci dokonują rutynowo w ramach samokontroli.
Więc jaka jest wartość dodana, że wykona to farmaceuta? Moim zdaniem znacznie bardziej celowe byłoby wysłanie pacjenta na te badania zewnętrznie, na takie poważniejsze badania i wtedy ocena, czy jego stan nie uległ zmianie. Wiadomo, że wtedy farmaceuta nie mógłby samodzielnie zmodyfikować leczenia, ale byłby tym takim pierwszym sitem.
Teraz generalnie moim zdaniem całkowicie weszłaś w rolę farmaceuty.
Opieka farmaceutyczna jakoś tak zawsze wzbudza we mnie duże emocje.
Rola kierownika apteki
Myślę, że jeszcze parę słów na ten temat powiemy. Natomiast chciałbym powiedzieć jeszcze o jednej rzeczy, bo o tym też się dosyć sporo mówi. Powiem ci o swoich wrażeniach. Bardzo dużo mówi się o kwestii nowych uprawnień kierownika apteki, że tutaj zaszła bardzo duża zmiana. Rola kierownika znacząco się zmienia, ma dużo uprawnień. I w momencie, kiedy pierwszy raz przeczytałem ten znowelizowany przepis – chodzi o ustawę prawo farmaceutyczne ze znowelizowaną ustawą o zawodzie farmaceuty, to faktycznie można mieć takie wrażenie, że ten katalog uprawnień się rozrósł. Natomiast jeżeli się prześledzi zmiany, to nagle dochodzimy do wniosku, że tutaj tych zmian nie było aż tyle. Rzeczywiście pojawiają się wyraźnie zapisane pewne uprawnienia, czy obowiązki w zakresie dokumentacyjnym, czy w zakresie chociażby audytów wewnętrznych. Ale jak się tak zastanowić nad tym i popatrzeć w przepisy, a do tego jeszcze, jeżeli wie się jak to funkcjonuje w praktyce, chociażby np. audyty wewnętrzne, bo to jest przecież bardzo ciekawy temat, to okazuje się, że większość z tych rzeczy kierownicy i tak już robili.
Tak, oczywiście, ten zakres obowiązków kierownika apteki na pewno trochę na puchł, ale nie należy tego traktować jako jednostki chorobowej. Po prostu wiele rzeczy, wiele czynności kierownicy wykonywali, tylko tego nie dokumentowali, przynajmniej nie zostawiali śladu na piśmie, że to działa. Prawidłowo funkcjonująca apteka musiała mieć swoje procedury, musiała mieć podział obowiązków między pracownikami. Tylko jeżeli to jest zgrany zespół, który już od jakiegoś czasu ze sobą pracuje, to po prostu działo się, nie chce powiedzieć samo, ale zostało wypracowane z czasem. Natomiast nie przyjmowało formy pisemnej procedury. A teraz trzeba. Teraz trzeba mieć procedury, teraz trzeba mieć pisemne zakresy obowiązków. Teraz trzeba przeprowadzać te audyty, o których wspomniałeś. Natomiast bardzo słuszna uwaga, z którą się w pełni zgadzam, że to nie jest tak, że to jest całkowita nowość i że na kierowników powinien paść blady strach, bo muszą prowadzić regularne audyty. Nowością pewną jest narzucenie im regularności. Być może nie wszyscy prowadzili te, nazwijmy to przeglądy w sposób regularny, co jednak nie znaczy, że ich nie wykonywali. Bo przecież bardzo – prosty przykład każdy chyba kierownik apteki przeszedł przynajmniej raz w życiu kontrole z nadzoru farmaceutycznego. Kontrola, o ile nie jest doraźna, tylko jest kontrolą planową, jest wcześniej zapowiadana. W związku z tym, co robi kierownik, który zostaje zawiadomiony o tym, że przyjdzie do niego kontrola?
Audyt.
Robi audyt, tzn. przegląda bardzo skrupulatnie swoją całą aptekę przede wszystkim pod kątem takim, jak będzie to czynić kilkanaście dni później nadzór. I tak naprawdę te audyty nie są niczym innym. Tutaj też chciałabym obalić też pewien mit, który mam wrażenie, już zdążył narosnąć na gruncie tej ustawy, że te audyty mają być prowadzone na raz. Że to ma być coś takiego, że niemalże apteka jest zamykana i kierownik od piwnicy po sufit przegląda wszystko naraz. Ten audyt to sprawdzenie, czy apteka funkcjonuje poprawnie, może być rozłożony w czasie. Może być tak, że jeden aspekt np. prawidłowego funkcjonowania receptury aptecznej, izby recepturowej i wyposażenia tej izby, wszelkich legalizacji itd. jest na przykład oceniany w pierwszym kwartale. W drugim kwartale jest sprawdzana poprawność realizacji recept i tego całego raportowania. W trzecim kwartale, abstrahując od obowiązków, które muszą być wykonywane co miesiąc, jest np. sprawdzana poprawność obrotu lekami psychotropowymi i narkotycznymi i w ostatnim kwartale kierownik weryfikuje poprawność realizacji zapotrzebowań. I to może być rozłożone w czasie. Tylko chodzi o to, żeby na początku roku kierownik zaplanował. Bo jeśli ktoś woli na raz to zrobić, to proszę bardzo, ale zdaję sobie sprawę z tego, jaki to jest ogrom pracy. Przy czym jeszcze raz podkreślę nie ogrom pracy na nowo dodanej, tylko ogrom pracy, która była tak czy inaczej wykonywana, ale teraz powinna być udokumentowana i jest okazją dla kierownika, który jest odpowiedzialny jako ten fachowy nadzorca apteki za jej prawidłowe funkcjonowanie i organizację pracy.
Obowiązki dokumentacyjne farmaceutów
No właśnie, te obowiązki były np. te obowiązki dokumentacyjne. Można było to zanotować, ale nikt tego nie wymagał, nie było takiego obowiązku, a teraz wyraźnie ustawodawca wprowadził obowiązek dokumentowania tego. Wydaje się, że można się zakładać, że też do jakiegoś porządku w aptece pewne elementy siłą rzeczy wcześniej były dokumentowane. Oczywiście to nie jest jakieś zaskoczenie dla aptek, że teraz trzeba to robić, to w sposób oczywisty jest tylko jakaś konsekwencja i realizacja tego obowiązku w tym momencie.
Oczywiście są pewne drobiazgi, nie zawaham się użyć tego słowa, których wcześniej nie było. Wcześniej kierownik np. oczywiście sprawdzał, czy personel fachowy, który jest u niego zatrudniony, ma uprawnienia odpowiednie, czy farmaceuta ma aktualne prawo wykonywania zawodu. Ale np. teraz ustawodawca nałożył na kierownika obowiązek monitorowania realizacji, dokumentowanie szkoleń personelu. To też nie jest nowość w tym sensie, że szkolenia ciągłe zawsze istniały. Farmaceuta w określonym okresie rozliczeniowym musi zdobyć odpowiednią ilość punktów związaną z różnymi formami kształcenia. Tyle tylko, że kierownik wcześniej nie musiał tego sprawdzać, a teraz sprawdza to w konsekwencji. I ten personel fachowy, farmaceuci muszą przedkładać jakieś zaświadczenia, że brali udział w takich czy innych formach doskonalenia zawodowego. Ale to jest też poniekąd związane z nowym uprawnieniem w postaci urlopu szkoleniowego. Czyli jednak jedna z tych kompletnych nowości. Nawiasem mówiąc, trzeba zauważyć, że jest dość duża kontrowersja nawet między izbami aptekarskimi w wykładni przepisu, który jest dość lakoniczny. Mówi, że do 6 dni urlopu szkoleniowego przysługuje farmaceucie, który bierze udział w rozmaitych formach kształcenia ciągłego. Natomiast jest też przepis przejściowy, który mówi, że farmaceuci, którzy rozpoczęli jakiś swój okres rozliczeniowy kształcenia, odbywają to kształcenie na zasadach obowiązujących poprzednio. Ale nie tylko zmieniło się to, że mamy nowy urlop szkoleniowy, ale zmieniają się też w ogóle zasady kształcenia ciągłego. Bo czy twarde, czy miękkie formy kształcenia? W związku z tym ja osobiście czytam te przepisy przejściowe w ten sposób, że ten, kto zaczął szkolenie do upływu pięciu lat, bo okres szkoleniowy jest pięcioletni, prowadzi je na takich zasadach, na jakich je zaczął. Ale ja nie widzę tutaj powodu, dla którego mielibyśmy powiedzieć, że nie obowiązuje urlop szkoleniowy, który jest zupełnie dodatkowym uprawnieniem. A jedna z izb przedstawiła taką interpretację, że dopiero od nowego okresu szkoleniowego każdemu farmaceucie będzie przysługiwać ten urlop do sześciu dni.
Ciekawe, oczywiście.
Więc pożyjemy, zobaczymy, która interpretacja zwycięży.
Czy farmaceuta wychodząc z apteki przestaje być farmaceutą?
Na koniec naszej rozmowy ja bym chciał jeszcze jednej rzeczy powiedzieć. Na pewno się domyślasz, o czym będę mówił. Chciałbym nawiązać do kwestii zadań farmaceutów.
Temat rzeka.
Temat rzeka, ale nie będziemy tutaj szczegółowo omawiać zadań samych w sobie, bo nie o to chodzi. Zresztą już sporo powiedzieliśmy, ale chciałbym krótko na koniec nawiązać do stanowiska GIF.
Czy farmaceuta wychodząc z apteki przestaje być farmaceutą?
Właśnie. Generalnie jest takie pytanie, żeby to uprościć – jestem farmaceutą, jestem w aptece, wychodzę za próg apteki i nieważne, co będę robił, to już tym farmaceutą nie jestem, czy jestem? GIF tutaj przedstawił naprawdę interesujące stanowisko.
Interesujące stanowisko, co śmieszne, jeszcze zmienione, bo w pierwotnej wersji, było troszkę inaczej. Niewątpliwie inne formy wykonywania zawodu: praca w inspekcji farmaceutycznej, praca dydaktyczna na uczelni, praca w określonym charakterze w Narodowym Funduszu Zdrowia czy w Ministerstwie Zdrowia jest wykonywaniem zawodu farmaceuty. Ale tak naprawdę to ma znaczenie, jeżeli chodzi o ciągłość wykonywania zawodu, bo wiemy doskonale, że jeżeli nie będziemy wykonywać zawodu przez określony czas, to możemy stracić prawo wykonywania zawodu. Wtedy będzie trzeba odbyć szkolenie aktualizujące, powiedzmy. Swoją drogą też warto zauważyć, że wcześniej ono trwało do sześciu miesięcy. Teraz, o ile się nie mylę, ten czas został skrócony do trzech. Niemniej jednak jest to zawsze jakiś czas, który trzeba poświęcić, żeby do tego zawodu wrócić. Więc ja bym tutaj też nie upatrywała jakichś strasznych, rewolucyjnych wręcz zmian przez to, że kiedy my wykonujemy ten zawód, kiedy nie wykonujemy, no przecież nie jest tak, że tą swoją wiedzę fachową mamy tylko w aptece, nie jest ona związana z miejscem. Oczywiście określone czynności zawodowe są bezpośrednio związane z apteką. Nie wyobrażam sobie ekspediowania leków poza apteką czy sporządzania leków, recepturowych poza izbą recepturową. Natomiast takie czynności jak udzielanie porad farmaceutycznych, takie czynności jak wykonywanie niektórych czynności składających się na opiekę farmaceutyczną, dokonywanie przeglądu lekowego z powodzeniem mogłyby być wykonywane poza lokalem apteki, czasami nawet z dużą korzyścią dla pacjenta, bo wyobrażam sobie, że niektórzy starsi pacjenci mogą mieć problem z tym, żeby regularnie do tej apteki docierać, a czasami nawet znacznie bardziej wartościowe jest zobaczenie pacjenta w jego naturalnym środowisku. Więc to może mieć szereg zalet, żeby niektóre czynności wykonywać poza apteką i moim zdaniem przepisy nie stoją temu na przeszkodzie.
Czyli znowu zobaczymy, co z tego będzie.
Wychodzi na to, że poprzednio mówiliśmy, że ulubionym oświadczeniem prawników jest „to zależy”. A teraz wychodzi na to, że „pożyjemy, zobaczymy”.
Pożyjemy, zobaczymy. To już ostatnie moje pytanie do ciebie w związku z tą ustawą na koniec. Joanno, to jest dobra ustawa?
Każda ustawa może być lepsza.
Myślę, że to jest najlepsza puenta. Bardzo dziękujemy za dzisiejszy odcinek. Niedługo spotkamy się ponownie. Dziękujemy za dziś i do usłyszenia!
Do usłyszenia.