Po wprowadzeniu uregulowań w zakresie reklamy wyrobów medycznych, ustawodawca kontynuuje prace nad zagadnieniem reklamy. 23 grudnia 2022 roku udostępniony został projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, w którym dokonano bardzo szczegółowego uregulowania kwestii reklamy suplementów diety.
Projekt obecny jest w obrocie bardzo krótko, a już wywołuje sporo kontrowersji. Dlaczego tak jest? Staramy się to wyjaśnić w 44 odcinku naszego podcastu.
Z odcinka dowiesz się również:
-> Czy zasady reklamy suplementów diety upodobnią się do zasad dotyczących produktów leczniczych i wyrobów medycznych?
-> Jakie ograniczenia w reklamie suplementów diety przewiduje projekt nowelizacji przepisów?
-> Jak mogą wzrosnąć kary za naruszenie zasad reklamy suplementów diety?
Dzień dobry, Joanno.
Dzień dobry, Macieju.
Witamy serdecznie w odcinku 44. naszego podcastu. W sumie, tak jak obiecaliśmy ostatnio, dzisiaj kontynuujemy zagadnienie reklamy, bo jakby mogło być inaczej. Znowu rozmawiamy o reklamie, nasz ulubiony temat. Ale dzisiaj rozmawiamy o reklamie, tutaj mamy rzeczywiście, myślę, dużą zmianę przepisów, jeżeli chodzi o reklamę suplementów diety. Bardzo obszerny rynek w Polsce, myślę, że się zgodzisz, bo tutaj rzeczywiście jest tych suplementów diety na rynku, jest masa w różnych miejscach.
Tych suplementów chyba nawet jest więcej niż produktów leczniczych i wyborów medycznych, jakby tak zliczyć. Co prawda nigdy nie robiłam sobie takiego ćwiczenia, ale wydaje mi się, że jakby tak porównać, to biją na głowę.
Ale myślę, że rzeczywiście jest ich sporo i w różnych miejscach te suplementy są dostępne. Myślę, że dobrze by było, zanim przejdziemy do samej nowelizacji projektowanej, bo od razu powiedzmy na wstępie, że to jest cały czas projekt z grudnia 2022 roku, który został na początku stycznia opublikowany czy zaprezentowany, może tak w ten sposób. Ale chwilkę może zacznijmy, żeby uporządkować, jak jest w tej chwili z tą reklamą suplementów diety. Ja tutaj użyję takiego określenia, którego użyłem wcześniej w naszej rozmowie, że chyba ten rynek póki co, może to jest niewłaściwe określenie, ale trochę to jest wolna amerykanka w jakimś tam stopniu. Nie sądzisz?
Albo bardzo dziki zachód.
Idziesz nawet dalej niż ja myślałem, ale rzeczywiście no dziki zachód, jak dziki zachód, natomiast wolna amerykanka, no jednak tutaj ten rynek obecnie jest mocno nieuregulowany w Polsce, prawda?
Znaczy on jest pozornie nieuregulowany dlatego, że w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia, która jest takim podstawowym aktem prawnym regulującym kwestie związane z reklamą suplementów diety, czy z suplementami w ogóle na poziomie krajowym, bo oczywiście należy tą ustawę rozpatrywać łącznie z przepisami unijnymi, bo dopiero wtedy będziemy w stanie zrekonstruować całość norm, które obowiązują w tym zakresie. Natomiast jest to niewątpliwie obszar kuszący, bo ze względu na brak wyraźnych zakazów bardzo często przez te reklamy przewijają się osoby wykonujące rozmaite zawody medyczne, rekomendujące w taki czy inny sposób, tego typu produkty pojawiają się czasami mniej lub bardziej zawoalowane sugestie leczniczych właściwości takich suplementów diety i tak naprawdę, oczywiście mamy taki bardzo elastyczny, wydawałoby się w tym momencie, przepis, który pozwala organom nadzoru sanitarnego karać za naruszenia w zakresie reklamy. Natomiast ani ta kara nie jest aż tak strasznie dotkliwa, nawet w maksymalnej wysokości jaką nadzór sanitarny mógłby nałożyć, ani nie są to aż tak częste przypadki, żeby te kary faktycznie były nakładane. W każdym razie moim zdaniem w tym momencie nie są one zniechęcające, powiedzmy, do tych naruszeń, nawet tych przepisów, które mamy. I jakbym tak miała ocenić, to w tej chwili te niewprawidłowości głównie gdzieś tam dotyczą tych oświadczeń zdrowotnych, czyli istnienia związku pomiędzy właściwościami składników jakiegoś produktu suplementu diety, a jego działaniem, jego wpływem na zdrowie. A drugie takie dość częste naruszenie to przedstawianie suplementów diety, które, jednak pamiętajmy, są żywnością, jako którejś z innych kategorii produktów, albo jakiegoś, że mają związek z inną kategorią produktu. I wydaje się, że właśnie dostrzegając te problemy, ustawodawca przygotował ten projekt nowelizacji, który aktualnie jest jeszcze wciąż na etapie konsultacji publicznych.
Ja tak jakby troszkę cofnę się i myślę teraz o takim swoim pierwszym kontakcie z przepisami dotyczącymi reklamy produktów leczniczych, no i właśnie reklamy suplementów diety i miałem wrażenie kompletnie dwóch różnych światów, no bo jednak jeżeli patrzymy na produkty lecznicze, to te regulacje są bardzo precyzyjne. Rozmawialiśmy na ten temat w kilku innych odcinkach, no oczywiście zawsze jest coś, co można poprawić, ale te regulacje, generalnie byliśmy tutaj zgodni, że one są dosyć udane i są mocno rzeczywiście precyzyjne. I na drugim biegunie zawsze miałem wrażenie, że są te suplementy diety właśnie i te kwestie reklamy suplementów diety, które szły w cały świat.
Znaczy ja osobiście miałam wrażenie, że na drugim biegunie są wyroby medyczne, które nie mają regulacji żadnej. A gdzieś tam pomiędzy pływają sobie te suplementy diety takie troszkę opuszczone, troszkę zaniedbane, no ale jednak ktoś gdzieś dostrzegł, że jakieś regulacje w tym zakresie być powinny, bo też trzeba pamiętać, że w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia pojawiają się nie tylko regulacje dotyczące reklamy suplementów diety, o których dzisiaj mówimy, ale są też pewne obostrzenia choćby w zakresie reklamy mlek dla niemowląt, mleka początkowego, w zakresie reklamy i prezentacji wód mineralnych, tam bardzo wiele kategorii żywności posiada swoje regulacje, ale te suplementy diety chyba także ze względu na częste wizualne podobieństwo postaci dla konsumenta były dla reklamodawców takie bardzo kuszące. Wwyobraźmy sobie taką sytuację, mamy kapsułkę z jakimś proszkiem w środku, no i oceńmy na pierwszy rzut oka, czy to jest produkt leczniczy, czy to jest wyrób medyczny, czy to jest suplement diety. Może być wszystko.
No właśnie, dosyć powszechnie społecznie, że tak powiem, w stosunku do suplementów diety, dosyć powszechnie używane jest sformułowanie leki. Bo jedno to słowo leki, nieważne, że lek kupujemy, nie będę wymieniał nazwy w sklepie, jednym z dyskontów spożywczych, no ale to są leki, to jakby mimo wszystko jest to tak postrzegane. Może kilka słów na temat samej nowelizacji, bo już na wstępie użyliśmy tego słowa, czyli kontrowersje. Tutaj rzeczywiście w branży dochodzą już w tej chwili pewne głosy, że ten projekt wzbudza kontrowersje, w związku z czym może kilka słów o samym projekcie. Myślę, że na początek ważne jest, żeby wskazać, że w tym projekcie nowelizacji bardzo czytelnie pojawia się regulacja dotycząca tego, jaka ta reklama w ogóle ma być.
To jest trochę powtórzenie regulacji ogólnych, bo oczywiście nawet jeżeli, tak jak w przypadku wyrobów medycznych nie mieliśmy jakichkolwiek przepisów regulujących precyzyjnie przed 1 stycznia 2023 roku kwestie związane z reklamą wyrobów medycznych, to i tak obowiązywało przecież to tak zwane ogólne prawo reklamy, czyli ta naczelna zasada, która tam obowiązuje, reklama musi być uczciwa, reklama musi być rzetelna, reklama nie może wprowadzać w błąd i oczywiście odnosi się to do każdej reklamy, w tym właśnie do reklamy wyrobów medycznych, do reklamy suplementów diety. Ciekawym dość zabiegiem jest to, że w projekcie ustawodawca jeszcze raz powtórzył to właśnie, że reklama w przypadku suplementów diety musi być rzetelna, musi czy nie może wprowadzać w błąd. Mogłoby się wydawać, że to masło maślane, ale myślę, że ze względu na właśnie szczególny status suplementów diety jako trochę innej żywności, trochę innej, bo trochę bardziej skoncentrowanej, wyizolowanych jakichś składników, którymi jednak można niewłaściwie stosowanymi sobie zaszkodzić, to jednak ma to pewne uzasadnienie, żeby powtórzyć te przepisy. Oczywiście tam są także inne proponowane odesłania do przepisów unijnych, ale w zasadzie to jest tylko doprecyzowanie tego, co już w tym momencie mamy, zwłaszcza w zakresie stosowania na przykład oświadczeń zdrowotnych. Ja do nich pewnie będę dzisiaj kilkukrotnie wracać, ale to taki mój konik.
To tak, to z pewnością. Wspomniałem wcześniej o tym porównaniu, że tak powiem, reklamy produktów leczniczych i uregulowań w zakresie reklamy produktów leczniczych, no i tutaj reklamy suplementów diety, ale jak pierwszy raz czytałem przepisy tej nowelizacji, to tych analogii pomiędzy reklamą produktów leczniczych, wyrobów medycznych, a teraz nowelizacją, czy projektem nowelizacji w zakresie reklamy suplementów diety jest nieco więcej i to chyba dobrze.
Tak, dlatego że tutaj ustawodawca wydaje się jednak czerpać z tych dobrych wzorców, o których już mówiliśmy. Niewątpliwie punktem odniesienia są tutaj regulacje dotyczące reklamy produktów leczniczych. I tak jak wspomniałeś, regulacje, które już obowiązują dość długo są sprawdzone, zawsze mogłyby być lepsze, ale w zasadzie nie ma się czego czepiać. Można z nimi żyć, więc tutaj pochwała dla ustawodawcy, że w tym kierunku idzie. Taką wyraźną analogią będzie na pewno nowy obowiązek zamieszczania informacji określonej treści w każdej reklamie suplementu diety. Oczywiście ustawodawca też określa techniczne wymogi, co do takiego, właśnie, to jest sama tutaj się łapie w pułapkę i że mówię, że to jest ostrzeżenie, bo to nie ma być ostrzeżenie, takie jak w przypadku produktów leczniczych czy wyrobów medycznych, to ma być właśnie informacja o charakterze przeznaczenia takiego suplementu diety. Ale chodziło mi o to, że te wymogi techniczne, co do wielkości czcionki, co do położenia w reklamie, czy do długości trwania w przypadku reklamy dźwiękowej czy audiowizualnej, także ustawodawca przewidział i one są analogiczne do tych, które obowiązują aktualnie przy reklamie produktów leczniczych i wyrobów medycznych, więc to niewątpliwie jest analogia, ale analogia, którą należy ocenić pozytywnie.
Przypomnijmy może dla słuchaczy, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z tą nowelizacją, jak brzmi ta planowana, na ten moment, planowana informacja w ramach reklamy suplementów diety. Suplement diety jest środkiem spożywczym, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety, suplement diety nie ma właściwości leczniczych. I to jest ten element, o którym wspominałaś, czyli o tych kwestiach tabletek i też troszeczkę to, co ja mówiłem, czyli kwestia wypowiadania się o suplementach diety jako o lekach, bo to jest…
W powszechnym odbiorze to jest bardzo często mylone. Ja mam wrażenie, że nawet teraz taka nastąpiła polaryzacja, bo jak nawet wczoraj trochę słuchałam w aptece, jak pacjenci do tego podchodzą, to tutaj witaminy są dobrym przykładem, bo bardzo wiele witamin ma albo rejestrację jako produkt leczniczy, albo ma status suplementu diety. Często nawet w tych samych dawkach, a nie wiem, w przypadku witaminy C to jest w ogóle największe kuriozum, bo suplementy mają znacznie większe stężenie witaminy C niż te zarejestrowane produkty lecznicze. Natomiast zauważyłam, że pojawiła się grupa konsumentów, pacjentów podejrzliwych i proszą o witaminy, ale koniecznie lek. To może mieć troszkę odzwierciedlenie w reklamach, bo to się zaczyna akcentować w tym momencie rzeczywiście. Ja osobiście daleka jestem od tego, żeby jakoś skrajnie oceniać jedną i drugą grupę. Oczywiście produkty lecznicze mają znacznie wyżej ustawiony reżim produkcyjny, badania itd., chociaż istnieją suplementy, które mają wcale nie gorsze badania, więc jakby z samego faktu, że coś jest suplementem diety, nie oceniałabym tego znacznie gorzej. Ale są rzeczywiście tacy pacjenci, którzy proszą o witaminę tam którąś, ale tylko lek, koniecznie lek jest suplement diety. Więc może jakaś tam świadomość rzeczywiście się wśród konsumentów wyrabia i to dobrze, bo świadomość w końcu jest tutaj najważniejsza, aby móc podjąć decyzję. Natomiast ta zbieżność, to podobieństwo pomiędzy suplementami i lekami w zewnętrznym wyglądzie postaci może być myląca.
Jak w każdych regulacjach dotyczących reklamy, tutaj kolejna analogia, w pewnym sensie, mamy wskazane przez ustawodawcę ograniczenia. Tak jak sobie rozmawialiśmy tutaj jeszcze przed nagraniem, to te ograniczenia, co może być pewnym zaskoczeniem dla niektórych, ale te ograniczenia w niektórych przypadkach idą nawet zdecydowanie dalej, czy są może bardziej precyzyjne, to w zależności, niż na przykład ograniczenia w odniesieniu do reklamy wyrobów medycznych, chociażby.
One na pewno są podobne, niewątpliwie są wzorowane i na produktach leczniczych, i na wyrobach medycznych, ale masz rację, że czasami, nie wiem do końca czy w sposób zamierzony, wydają się iść dalej. Dlatego, że wziąwszy pod uwagę małoletnich, tutaj mamy zakaz, też nic nowego, znaczy dla suplementów diety nowe, ale powiedzmy w tych innych grupach produktów sensytywnych, to nie jest wielka nowość, brak możliwości kierowania reklamy do małoletnich. Tutaj akurat jeszcze ciekawie, tam określonych małoletnich do lat 12, akurat nie wiem czemu się tutaj te 12 lat pojawiło, nie wiem, nie 13, gdzie prawnicy by się jeszcze tak bardziej może zastanowili.
Pierwsza myśl od razu, dlaczego nie 13?
Dobra, powiedzmy, że mógł mieć fantazję ustawodawca, mamy zakaz kierowania reklamy do małoletnich do lat 12, ale co ciekawe, zakaz także wykorzystywania wizerunku i głosu tych małoletnich. W przypadku innych kategorii produktów jakkolwiek też mamy zakaz kierowania do tej grupy, to przecież nawet w reklamach, nie wiem, produktów leczniczych, tych najbardziej regulowanych, pojawiają się dzieci jako pewne odzwierciedlenie grupy, do stosowania, u której te produkty są przeznaczone. Tutaj wydaje się, że ustawodawca w ogóle wykluczy możliwość wykorzystania wizerunku i głosu dzieci. Więc taka ciekawostka też, oczywiście to w zależności od interpretacji, ale może być rozumiane jako zakaz szerszy. Szerzej też ustawodawca potraktował zakaz możliwości wykorzystywania przedstawicieli zawodów medycznych. I tutaj wszystkich zawodów medycznych, nawet dość ciekawie, bo część tych zawodów medycznych jest wymienionych wprost z nazwy, lekarze, farmaceuci, dietetycy i wszyscy inni. Ciekawa jestem, czy swoją drogą należałoby także odwołać się do tematu, o którym rozmawialiśmy w innym odcinku, czyli projektu ustawy o zawodach medycznych. No bo tam te zawody były w ogóle jeszcze bardzo szeroko, prawda, te 18 tych zawodów. Ale nie tylko nie możemy wykorzystywać wizerunku osób, które rzeczywiście są przedstawicielami tych zawodów, nie możemy wykorzystywać wizerunku aktorów, którzy udają przedstawicieli tych zawodów. Nie możemy wykorzystywać przedmiotów, znaków, symboli, które budziłyby skojarzenia z zawodami medycznymi, czyli żaden stetoskop, żadna taśma centymetrowa do pomiaru obwodów. Tutaj bardzo, bardzo szeroko, także niewolno będzie wykorzystywać czynności, które budziłyby skojarzenia z wykonywaniem któregokolwiek z tych zawodów. Akurat podano konkretny przykład, sprzedaż w aptece, czy w punkcie aptecznym byłoby przykładem czynności, która budzi skojarzenia z zawodem farmaceuty, zatem też nie może się pojawić coś takiego w reklamie. Idziemy też dalej, marki parasolowe. Przecież to jest w tym momencie bardzo częsta praktyka, że mamy wspólny człon czy wspólny znak towarowy, który pojawia się zarówno w nazwie produktu leczniczego, suplementu diety. Czasami wprost jedna nazwa, w zależności od dawki produktu, będzie produktem leczniczym albo będzie suplementem diety. Tutaj w takiej sytuacji będą przewidziane dość istotne ograniczenia w możliwości reklamowania takich marek parasolowych, które myślę, że jeżeli rzeczywiście pozostaną, to doprowadzą do pewnego zaniku popularności tych marek parasolowych.
Ustawodawca poświęcił też chwilę uwagi w ramach nowych regulacji z zakazem, jeżeli chodzi o prezentację takich reklam w określonych miejscach, punktach, np. w podmiotach leczniczych.
Ba, tutaj ustawodawca przewidział nie tylko ograniczenia w zakresie prezentacji reklamy, ale w zakresie prezentacji samych produktów, bo pamiętajmy, że ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia także w tej chwili przewiduje regulację w zakresie prezentacji, reklamy i promocji żywności, w tym suplementów diety. Jakby każda ta czynność jest potencjalnie oceniana osobno i tutaj te zakazy, o których wspomniałeś, dotyczą zarówno prezentacji, jak i reklamy, możliwie łącznie, bo czasami prezentacja będzie jednocześnie reklamą, ale niekoniecznie, może nie mieć charakteru reklamowego. Faktycznie, zakaz takiej prezentacji lub reklamy całkowity ma objąć wszelaki jednostki systemu oświaty jak i podmioty lecznicze, czy podmioty prowadzące działalność leczniczą. Natomiast nieco zawężony, bo tylko zakaz reklamy, prezentacja będzie dozwolona, dotyczy aptek, sklepów zielarsko-medycznych, sklepów ogólnodostępnych, w takim zakresie, w jakim sprzedają suplementy diety, no i to jest oczywiste, nie można w tego typu placówkach zakazać prezentacji, bo zrobilibyśmy suplementów diety “towar spod lady”, no bo trzeba sobie wprost powiedzieć, prezentacją jest każde wystawienie na półce tego produktu. No więc skoro możemy w aptece, czy w sklepie zielarsko-medycznym sprzedawać suplementy diety, no to absurdalne byłoby, żebyśmy nie mogli ich pokazać w momencie, kiedy możemy wyeksponować na przykład produkty lecznicze, prawda? To by chyba nie miało najmniejszego sensu, natomiast te reguły dotyczące prezentacji w tego typu podmiotach są określone dość ciekawie, należy zachować rozdział pomiędzy prezentacją innych produktów, w szczególności produktów leczniczych i wyrobów medycznych, a suplementów diety, czyli w praktyce tylko wydzielone i oddzielone miejsca takiej prezentacji. I bardzo ciekawe dla mnie obostrzenie, brak możliwości prezentacji suplementów diety, w aptece przy pierwszym stole, a w sklepach ogólnodostępnych w tak zwanej przykasówce, czyli w tym obszarze bezpośrednio przylegającym do stanowiska obsługi czy do kas.
No i to będzie rewolucja, bo jednak ilość tych tak zwanych leków, czyli suplementów diety, no mówię tak zwanych leków, bo to tak wiadomo, jaki jest mechanizm, tak? Tam są te produkty, które właściwie nie są ci potrzebne, ale sięgasz po nie, bo stwierdzasz, że a, to może wezmę, jak się przyda i tak dalej.
To klasyczna sprzedaż impulsowa, prawda?
Dokładnie, więc to na pewno będzie spora zmiana, ale też sporo uporządkuje. Wydaje mi się, że to akurat jest dobry kierunek, przynajmniej patrząc na razie, zobaczymy co się z tym zadzieje dalej.
Wydaje mi się, że rewolucyjne to będzie bardziej dla sklepów, niż dla aptek.
Oczywiście dla sklepów, tak, tak, zdecydowanie.
Bo przecież to się może wydawać kontrowersyjne, to się może wydawać bardzo nowe, ale przecież już w tym momencie z ogólnych reguł prowadzenia apteki, które wynikają nie z samego prawa farmaceutycznego, wynikają z przepisów wykonawczych. Można wywieźć taką regulację, że produkty lecznicze i inne kategorie produktów muszą być przechowywane oddzielnie. W praktyce przy kontrolach nadzoru farmaceutycznego zazwyczaj sprawdzane jest, czy produkty lecznicze są osobno wydzielone, iż bardziej sprawdza się te, powiedzmy, mniej dostępne dla pacjenta obszary, jakieś tam szuflady, jakieś magazyny. Ale niejednokrotnie spotkałam się z tym, że inspektorzy patrzą także na ekspozycję, na półki, czyli właśnie na tą prezentację. One już teraz powinny być rozdzielne. Więc tutaj większą rewolucją to może być dla tych innych podmiotów niż apteki, czy punkty apteczne.
Tak, tak, to znaczy ja zdecydowanie mówiąc o tej rewolucji, wiesz, że ostatnio tego słowa używałem, ale rzeczywiście mam tu na myśli jednak te sklepy nazwijmy to ogólnodostępne. Dla aptek to już pewne kolejne zmiany konieczne do wprowadzenia i rzeczywiście to nie będzie myślę aż tak problematyczne. Natomiast dla sklepów, znaczy, czy będzie to problematyczne? Nie sądzę, żeby było to problematyczne, może to ewentualnie oczywiście wpłynąć na wyniki sprzedaży, przynajmniej czasowo takich produktów, jeżeli one znikną z tej tak zwanej przykasówki, no to w tym momencie na pewno będzie to jakieś tam wpływ miało.
Bardziej znaczącą zmianą będzie chyba ten zakaz reklamy, bo w tej chwili przecież reklama, ale zauważmy, reklama produktów leczniczych i reklama wyrobów medycznych w aptekach w wydzielonych miejscach jest dopuszczalna. A reklama suplementów diety w aptekach będzie zakazana, więc tutaj będzie ta nowość, bo w tym momencie nie istniały przepisy, które w jakikolwiek sposób regulowałyby reklamę suplementów diety w aptece i trochę na zasadzie pewnej analogii, że skoro można reklamować produkty lecznicze, wyższa kategoria, no to jeżeli to jest uporządkowane, jeżeli nie zakłóca normalnej podstawowej działalności apteki, to ja osobiście nie spotkałam się z przypadkiem, żeby ktorykolwiek z nadzorów, czy to farmaceutyczny odpowiedzialny w ogóle za funkcjonowanie apteki, czy sanitarny odpowiedzialny za suplementy diety, sam fakt jakiejś reklamy suplementów w aptece zakwestionował. No tutaj mamy teraz wyraźny zakaz, czyli zdecydowana nowość.
Ale wiesz, teraz zastanawiam się tak w sumie, jak do tego podejść, do tego zakazu, jak go ocenić i ja osobiście, przynajmniej na tym etapie, patrząc na te przepisy, nie oceniam tego zakazu jakoś specjalnie negatywnie, choćby z tej prostej przyczyny, że wiele instytucji przez lata prowadziło różne badania na temat chociażby, nazwijmy to, spożycia tych suplementów diety i wielokrotnie mówi się, że w Polsce jednak spożycie tych suplementów diety stoi na bardzo wysokim poziomie.
Chyba nawet za wysokim czasami, głównie ze względu właśnie na brak świadomości tego, że to z jednej strony jest żywność, ale z drugiej strony żywność skoncentrowana.
Czy to jest takie złe? No nie wiem, oczywiście pewnie tutaj ktoś mógł powiedzieć, że chodzi o świadomość, a nie to żeby zakazać reklamy, tylko reklamować świadomie, powiedzmy tak. Znaczy reklamować w stosunku do osób świadomych, ale reklama dźwignią handlu, tak?
Ja się boję efektu przeciwnego, to znaczy jeżeli usuniemy reklamy, to może to paradoksalnie stać się mrocznym przedmiotem pożądania w pewnych sytuacjach, więc ja bym, tym bardziej, że przecież zakażemy reklamy w aptece, ale z drugiej strony praktycznie jak niskie reguły wejścia na rynek trzeba mieć, żeby prowadzić obrót żywnością, czy w tym obrót suplementami diety. No i cóż z tego, że pacjent nie zobaczy reklamy w aptece, jak zobaczy dziesiątki reklam w internecie i z mniej lub bardziej sprawdzonego źródła zamówi sobie w sprzedaży wysyłkowej jakiś suplement diety, więc ja osobiście byłabym ostrożna. Rozumiem cel, zgoda, że spożycie jest przesadne i bardzo istotne jest edukowanie pacjentów, ale chyba nie zakazem tutaj.
Teraz jeszcze tak pomyślałem, że ciekawe, jak to wygląda w danych takich handlowych, jaki procent stanowi reklama takich, znaczy sprzedaż suplementów diety w aptece, a w innych, chociażby w internecie, czy w innych właśnie tych sklepach ogólnodostępnych itd. Ale to być może gdzieś takie dane ogólnie są dostępne. Pomyślałem jeszcze o jednej rzeczy w kontekście tego zakazu reklamy, w którym momencie dojdziemy do etapu, w którym będziemy interpretować, co jest reklamą, a co prezentacją?
Nie, myślę, że tutaj nie będzie aż tak strasznie dużych kontrowersji, no bo jednak możliwości prezentacji produktu na wydzielonych regałach, czy w wydzielonych miejscach w aptece, no pewnie, że marketingowcy będą próbować.
O tym myślę, że tutaj, że nie muszę kusić, myślę, że tam już, że tak powiem, tęgie umysły zastanawiają się z marketingu, jak to zaprezentować, żeby ktoś nie uznał tego za reklamę.
Myślisz, że już szerokie grono skuszonych pracuje?
No kto wie, kto wie.
Tylko, że zwróćmy uwagę na jedno. Oni mogą być skuszeni i oni mogą mieć rozmaite pomysły, ale mamy kary. A czy nie my nadzór, sanitarny nadzór będzie miał kary i to kary potencjalnie znacznie bardziej dotkliwe niż w tej chwili?
No i właśnie i teraz, jeżeli jesteśmy przy karach, to tutaj muszę powiedzieć, że w pierwszej chwili, no nie powiem, że przeżyłem szok, ale rzeczywiście zdziwiłem się, bo jednak te kary, doszło do znaczącego podwyższenia, ale potem tak po jakimś przemyśleniu tego, to też nie jest chyba jakoś specjalnie zaskakująco, bo to jest ogólna tendencja w tej chwili tego typu, przynajmniej jeżeli chodzi o wysokość kar w wielu wypadkach.
Niewątpliwie te kary są podnoszone. Zastanawiam się trochę, czy to ze względu na inflację, czy to ze względu na spadające dochody budżetu państwa, czy to ze względu na chęć rozwinięcia funkcji prewencyjnej tych kar.
Ja myślę, że przede wszystkim kwestia tej funkcji prewencyjnej tego się obawiam najbardziej.
Optymista, nie znałam cię od tej strony Macieju.
No chociaż troszkę.
Dobrze, nie podążajmy tą ścieżką. W każdym razie, jeżeli chodzi o kary, chciałam zauważyć jedną rzecz. To nie jest tak, że dopiero ta nowelizacja wprowadza po raz pierwszy jakieś kary, bo kary za naruszenie wymagań w zakresie prezentacji, reklamy i promocji, w tym zakresie, w jakim te przepisy już obowiązują, istnieje. I ta kara wynosi aktualnie do 30-krotności przeciętnego, miesięcznego wynagrodzenia. Więc na przykład, jeżeli będziemy przekręcać oświadczenia zdrowotne w reklamie suplementu, albo będziemy odnosić te oświadczenia zdrowotne do całego produktu, a nie do poszczególnego składnika tego produktu, może i w praktyce nadzór sanitarny nakłada karę w wysokości według własnego uznania, tyle, że na ograniczonych górną granicą, na podmiot, który się takiego naruszenia dopuścił. I tutaj warto zauważyć, że też krąg podmiotów, które mogą być ukarane, jest szeroki. Bo to każdy, kto naruszy te przepisy, choćby w zakresie prezentacji, to nie musi być tak, że tylko producent, który coś nieprawidłowo napisał na opakowaniu, tylko każdy podmiot, który uczestniczy w łańcuchu dystrybucji. Natomiast to, co zdecydowanie jest nowością i chyba potencjalnie wzbudziło największy lęk na rynku, to nowa regulacja, która przewiduje, że za naruszenie tych nowych wymagań, czyli na przykład tych zakazów reklamowych, czy tych obostrzeń w zakresie prezentacji, choćby w aptece, suplementu diety przewiduje karę w wysokości od 10 tysięcy złotych do miliona. I to już robi wrażenie. Chyba tym bardziej, że wprost mamy podany ten milion, bo czasami jak mamy jakiś zakaz reklamowy na przykład i nie ma sztywno podanych kwot, tylko na przykład, że jest to wykroczenie, no to pewnie, że jak sobie przeliczymy, że tam jest do miliona 80 tysięcy, no to tutaj już to uderza po oczach ten milion.
Widzę świetny początek wielu prezentacji, jeżeli chodzi o reklamę suplementu diety i podanie, tak jak w wielu miejscach, na przykład na etapie RODO i danych osobowych, czyli wrzucanie na pierwszy slajd tej kary, milion złotych. Milion złotych i to będzie to uderzanie. No ale dobrze, no porozmawialiśmy chwilę na temat tych takich, no najważniejszych zmian, jakie wprowadza ta nowelizacja. No i teraz muszę zadać to pytanie i wrócić do początku naszej rozmowy. No to w sumie, skąd się biorą te kontrowersje?
Po trosze pewnie z tych kar, które potencjalnie będą wyższe. Po trosze z tego, że, no, kończy się pewne eldorado. Po trosze z tego, że każda zmiana na początku budzi nieufność, ale wydaje mi się, że to jest oczywisty konflikt interesów. Producenci chcieliby się reklamować bez ograniczeń. Ustawodawca chciałby, dostrzegając też potrzebę, uregulować to i co najmniej trochę ukrócić. Ale ja bym nie była tutaj bardzo krytyczna wobec ustawodawcy.
No właśnie, nie wiem, mam ostatnie wrażenie, że troszeczkę miękniemy, bo kolejna sytuacja, kiedy nie mamy jakichś poważnych zarzutów względem ustawodawcy, nie, żart. Teraz to aż ja zszokowałem się tym, jak już nawiązujesz do tego. Nie, no, ale rzeczywiście te przepisy w obecnej formie nie są złe. One są potrzebne.
One są trochę kazuistyczne. One mogą być trochę różnie interpretowane, więc no, to jest ich słabością, bo przepisy powinny być jednak precyzyjne. Natomiast mogły być gorsze.
Mogły być gorsze. Znaczy, ja nie mam takiego wrażenia, że rzeczywiście już kilka projektów, żeśmy, o kilku projektach w naszym podcaście, żeśmy rozmawiali, no, byliśmy dosyć mocno bezlitośni w stosunku do tych przepisów. Tutaj przynajmniej na razie nie ma pola ku temu. Jedna bardzo istotna sprawa. Zobaczymy, w jaką stronę te przepisy pójdą.
Oczywiście, bo z nimi może się jeszcze wydarzyć wszystko.
Z nimi może wydarzyć się wszystko i na pewno jeszcze w momencie, kiedy te przepisy zostaną przyjęte, będziemy się odnosić do nich i powiemy jeszcze kilka słów. Na razie bazujemy na projekcie, czekamy na rozwój wypadków i mamy nadzieję, przynajmniej ja mam nadzieję, że pewne rzeczy zostaną doprecyzowane, ale nie jakoś bardzo gruntownie zmienione w tym momencie. Myślę, że to jest, to byłoby dobre, najlepsze, może nie najlepsze, ale dobre rozwiązanie na tej nowelizacji.
Też mam taką nadzieję.
Joanno, bardzo Ci dziękuję za dzisiaj. Kończymy odcinek 44., dziękujemy wszystkim naszym słuchaczom i zapraszamy już na kolejny odcinek naszego podcastu. Do usłyszenia.
Do usłyszenia.