Przejdź do treści
  • przez

016 – Znaczenie estońskiego CIT dla podmiotów leczniczych – Mateusz Latkowski

16 odcinek naszego podcastu poświęcamy zagadnieniu estońskiego CIT, jako jednej z regulacji, która w ramach Polskiego Ładu oceniania jest dość pozytywnie. Wspólnie z zaproszonym gościem zastanawiamy się jakie znaczenie będzie miała ta instytucja dla podmiotów leczniczych.
Na czym polega i co wyróżnia estoński CIT? Jakie warunki należy spełnić aby wybrać tę formę opodatkowania? Jakie korzyści i ryzyka mogą wynikać z estońskiego CIT dla podmiotów leczniczych? Na te i inne pytania odpowie gość naszego dzisiejszego odcinka, którym ponownie jest Mateusz Latkowski, doradca podatkowy, partner w kancelarii Gardens Tax & Legal.

Dzień dobry Mateuszu.

Dzień dobry Maćku.

Czym jest estoński CIT?

Bardzo miło mi Cię ponownie powitać w naszym podcaście. Dziękuję, że znalazłeś chwilę, żeby się pojawić. Dziś temat, który jest mocno na czasie. Już bardzo wiele zostało powiedziane i chyba jeszcze więcej będzie powiedziana na temat polskiego ładu. Dokładnie o rozwiązaniach podatkowych z tak zwanej grupy podatkowej. Niestety jak do tej pory wiele recenzji jest dosyć negatywnych, jeżeli chodzi o Polski Ład. Natomiast jak się okazuje, nie wszystkie rozwiązania są do końca takie złe i są jakieś światełka w tunelu. I o jednym z takich rozwiązań chciałbym dzisiaj właśnie z Tobą porozmawiać. To jest tzw. estoński CIT, czyli tak powszechnie mówiąc ryczałt od przychodów spółek. Kwestia estońskiego CIT, można powiedzieć, że jest reklamowana, że się tak wyrażę, przez ustawodawcę jako sposób na minimalizację rozliczeń z urzędem skarbowym czy minimalizację księgowości w firmie. Pojawia się również kwestia, że tutaj zaliczki na podatek CIT nie są płacone co miesiąc, tak standardowo, a odprowadza się je w momencie ogólnie mówiąc wypłaty dywidendy. Oczywiście wiem, że tych zależności jest więcej. Natomiast chciałbym dzisiaj z Tobą porozmawiać na ten temat, czy faktycznie to wygląda tak różowo? Więc zacznijmy może od podstaw. Co to jest ten estoński CIT? Skąd w ogóle ta nazwa? Czy to rzeczywiście są rozwiązania pochodzące z Estonii?

Muszę zacząć od poprawienia Cię. To bardzo mi przykro, ale muszę to zrobić, dlatego, że jest to ryczałt od dochodów spółek, a nie od przychodów. To jest istotna różnica. Zasadą jest, że opodatkowany jest dochód, a nie przychód i w tym specjalnym reżimie podatkowym ta zasada oczywiście jest utrzymana. Natomiast to jest, powiedzmy, drobnostka terminologiczna.

Dziękuję, że mnie poprawiłeś, ja się dzisiaj też będę uczył, więc słucham cię uważnie.

A zatem skąd ten estoński CIT w miłościwej Rzeczpospolitej? Mianowicie nazwa to jest termin handlowy, nazwa marketingowa pewnego produktu. Nie bez przyczyny ten CIT zwie się estońskim, gdyż protoplasta naszych rozwiązań podatkowych narodził się właśnie w Estonii i to narodził się już wiele lat temu, na początku obecnego tysiąclecia. Generalnie chodziło o wdrożenie systemu podatkowego, który będzie mocno zachęcał do inwestycji. Takie było założenie. Nasz ustawodawca postanowił implementować te zasady na polskiej ziemi i zrobił to w 2020 roku. Zasady weszły w 2021 r., a więc niedawno świętowaliśmy rok obowiązywania tych przepisów. Od razu można powiedzieć, że w tym 2021 r. zrobił to dość nieudolnie pod kątem celów, które ten reżim opodatkowania miał osiągnąć, pod kątem zachęty dla podatników, żeby go wybierali. Zresztą jak na dłoni było widać, że niezbyt się to sprawdza, skoro tylko trzystu kilkudziesięciu podatników zdecydowało się na niego w 2021 r.

Właśnie, bo ta liczba nie jest duża jak do tej pory, wręcz symboliczna.

To oczywiście bardzo w granicach błędu statystycznego; tak to wygląda. W związku z czym ustawodawca rękoma ministra finansów zdecydował, że trzeba coś z tym zrobić. Szkoda rezygnować z tego systemu podatkowego, który rzeczywiście może dać jakiś tam nowy impuls dla podatników, zachęcić do inwestowania. Postanowił znacząco zmienić reguły i zrobił to od roku 2022. I rzeczywiście ten pakiet zmian w estońskim CIT właściwie jest częścią większej całości, czyli podatkowego pakietu Polskiego Ładu, o którym trudno mi cokolwiek dodać poza tym, co powiedziałeś. Ale rzeczywiście, jeśli większość regulacji to jest pewna ciemna plama legislacji i tworzenia prawa, to te przepisy dotyczące estońskiego CIT-u, może niedoskonałe, ale na korzyść, wiele poprawiają. I jestem już dzisiaj nawet pewien, że sprawią, że nie będziemy mówić o trzystu kilkudziesięciu podatnikach, ale będzie to dużo, dużo, dużo więcej. I teraz może przybliżymy słuchaczom, jeśli chodzi o podatek dochodowy to mamy PIT, podatek dochodowy od osób fizycznych, mamy CIT, czyli podatek dochodowy od osób prawnych i estoński CIT, to jest właśnie taka odmiana tego podatku korporacyjnego, tak to nazwijmy. Jest takim specjalnym reżimem opodatkowania wewnątrz podatku dochodowego od osób prawnych. Kiedyś historycznie CIT dotyczył spółek kapitałowych, dzisiaj sięga już dużo dalej, bo dotyczy również w części spółek osobowych: komandytowej, komandytowo-akcyjnej, w niektórych przypadkach spółki jawnej, plus oczywiście również innych osób prawnych, które akurat nas będą mniej interesować. Estoński CIT obejmuje niemalże wszystkie z tych podmiotów będących spółkami, dlatego że z tego systemu podatkowego można skorzystać będąc spółką z o.o., będąc spółką akcyjną, będąc prostą spółką akcyjną, to też jest nowy twór. Będąc spółką komandytową czy komandytowo-akcyjną. No i koniec. To jest zamknięty katalog. Jak jesteśmy innym podmiotem wchodzącym w zakres opodatkowania CIT-em, to niestety tego reżimu estońskiego CIT-u wybrać nie będziemy mogli. Teraz jeszcze słowo czemu ryczałt od przychodów spółek – jest to pewna uproszczona forma opodatkowania. Nawet jeśli komuś by się chciało zajrzeć w przepisy i to zrobi, to zobaczy, że te przepisy, które regulują niemalże całościowo estoński CIT, to jest ograniczona liczba, kilkanaście chyba bodajże jednostek przepisów niezbyt długich w kontekście kilkudziesięciu przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, to jest naprawdę niewiele. No to chyba tak tytułem wstępu.

Które placówki medyczne mogą podlegać pod estoński CIT?

Wskazałeś na te formy prowadzenia działalności, czyli przekładając to na ustawę o działalności leczniczej, czyli formę prowadzenia działalności medycznej, no to tutaj oczywiście mówimy o przedsiębiorcach, czyli o podmiotach leczniczych, które mogą być prowadzone właśnie w formie spółki komandytowej, komandytowo-akcyjnej, spółki z o.o. albo spółki akcyjnej. Natomiast jak rozumiem, te przepisy nie będą miały zastosowania w stosunku do chociażby grupowych praktyk zawodowych, które zgodnie z ustawą, i tutaj chciałbym jeszcze, żebyś to doprecyzował, mogą być prowadzone w formie spółki cywilnej, spółki jawnej, spółki partnerskiej. Wspomniałeś o pewnych wyjątku dotyczącym spółki jawnej, która ewentualnie również może podlegać pod estoński CIT. Czy możesz jeszcze tę kwestię troszeczkę rozwinąć?

Spółka jawna, mimo że może być CIT-owcem akurat właśnie nie może podlegać pod estoński CIT.

Czyli ona podlega tylko pod ten, nazwijmy to, klasyczny CIT?

Może podlegać. Zacznijmy od tego – spółki, które wymieniłeś, one są w zasadzie podmiotami, tak się mówi, transparentnymi podatkowo, czyli one jako podatnicy nie funkcjonują, bo podatnikami są w wspólnicy. I to wspólnicy się rozliczają według zasad właściwych dla nich. Spółka jawna jest tym wyjątkiem, że ona w niektórych przypadkach może stać się tym osobnym podatnikiem CIT. Ale nawet jeśli tak się zadzieje, to nie będzie mogła skorzystać z tego estońskiego CIT-u, niestety. Natomiast oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, przynajmniej z perspektywy przepisów podatkowych, ażeby dokonać odpowiedniej czynności restrukturyzacyjnych, np. przekształcić formę prawną w taką, która może z estońskiego CIT-u skorzystać. Pomijam tutaj ewentualne ograniczenia wynikające z innych przepisów, które być może by nie pozwalały na zmianę tej formy prawnej. Natomiast przekształcenia, to nawet widzimy z praktyki, wielu przedsiębiorców, którzy dzisiaj nie mają tej formy, która jest premiowana przez estoński CIT, podejmuje czynności głównie przekształceniowe, ażeby dojść do takiej formy np.  spółki z o.o. czy nawet spółki komandytowej, żeby właśnie móc z tej formy opodatkowania skorzystać.

Wiemy już w takim razie, jakie są założenia ustawodawcy dotyczące formy prowadzenia działalności, ale tutaj jest jeszcze, z tego, co wiem, cały szereg innych warunków, które należy spełnić, ażeby w ogóle, że się tak wyrażę, być tym estońskim CIT-em objęty.

Zgadza się, to nie jest rozwiązanie dla każdego i o tym trzeba pamiętać. Nie tylko dlatego, że jak nie spełnimy warunków, to nie wejdziemy w estoński CIT, ale będziemy mieć problem, bo wypadniemy z estońskiego CIT-u jeśli na nim jesteśmy, a warunki przestaniemy spełniać. Więc to jest dosyć istotne.

Jakie warunki trzeba spełnić aby działać w ramach estońskiego CIT?

Czyli, żeby nam to wybrzmiało: te warunki musimy, jak rozumiem, spełniać na wejściu i musimy je utrzymywać, że tak powiem, przez cały okres, kiedy działamy w reżimie estońskiego CIT-u, że się tak wyrażę, na takiej zasadzie, tak?

Dokładnie tak. Zacznijmy od takich najprostszych. To jest warunek dotyczący struktury spółki, która ma być podatnikiem estońskiego CIT-u. Ministerstwo posługuje się tu mianem, że to jest proste rozwiązanie dla prostych struktur. Natomiast ta prostota struktury przejawia się w tym, że wspólnikami spółki mogą być tylko osoby fizyczne. Natomiast sama spółka również nie może być wspólnikiem w żadnej innej spółce. Czyli wyklucza to struktury holdingowe. I od razu zwrócę uwagę, bo co to oznacza być wspólnikiem – to sytuacja, w której mamy udział, akcje, ogół praw i obowiązków i problem jest również wtedy, kiedy inwestycyjnie np. nabywamy akcje na giełdzie papierów. Mamy jedną akcję, to to już nie możemy.

Nas to już dyskwalifikuje.

Formalnie rzeczywiście tworzy to z nas wspólnika, więc takie proste struktury. Następnie kolejne warunki to struktura przychodów. Nie mamy tu pełnej dowolności, gdyż przepisy promują podatników osiągających przychody z działalności operacyjnej. I z drugiej strony wyłącza tych, gdzie większość tych przychodów stanowią tzw. przychody pasywne. Dla słuchaczy, którzy nie do końca wiedzą o co chodzi, to takie formy zarobkowania jak odsetki od pożyczek czy gwarancji, czy np. należności licencyjne z udostępniania jakichś praw własności intelektualnej, to są tego typu przychody. Więc to jest cała grupa przychodów tak naprawdę i jednostka, żeby wejść pod estoński CIT powinna osiągać ich mniej niż 50%, czyli powyżej tych 50% przychodów powinno pochodzić z typowej działalności operacyjnej. Jest to również musi być spełnione przez ten cały okres opodatkowania. Są tam warunki dotyczące sporządzania sprawozdań nie w oparciu o międzynarodowe standardy rachunkowości. Są wreszcie wymogi dotyczące zatrudnienia. Może o tym zatrudnieniu, bo właśnie to może być istotne z perspektywy niektórych praktyk. Mianowicie to jest zasada, od tego są wyjątki. Ale żeby wejść i trwać w tym estońskim CIT, to podatnik musi zatrudniać co najmniej trzy osoby, ale w przeliczeniu na etat. Czyli upraszczając, musi mieć trzy etaty i musi tę wartość utrzymać co najmniej przez 300 dni w roku. Mamy tutaj oczywiście alternatywę. Jeśli nie są to osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, to mogą być to także osoby wykonujące tę, w cudzysłowie, pracę na podstawie chociażby umowy zlecenia. W takim przypadku warunek jest troszkę inny. Mianowicie taki podatnik musi ponosić miesięczne wydatki na wynagrodzenie stanowiące co najmniej trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Czyli tak naprawdę jeśli to jest jakaś tam działalność jednoosobowa, bardziej freelancerska, a jesteśmy sobie w stanie wyobrazić również prowadzenie takiej działalności w formie chociażby jednoosobowej spółki z o.o. Czy to by było wygodne, czy nie, to jest inna sprawa, ale można. Taki model prowadzenia działalności raczej nie pozwoli na opodatkowanie w ten sposób, czyli estońskim CIT-em. Dalej przepisy mówią o warunku formalnym, trzeba po prostu złożyć zawiadomienie o wyborze tej formy opodatkowania. Chyba pokrótce, tak myślę, że po tych podstawowych warunkach przeszliśmy. Ja tylko dodam, zlikwidowano warunek, bo on był wcześniej, górny limit przychodów to 100 mln, to było sporo, ale mimo wszystko wyłączało także sporą część podatników. Teraz już tego nie ma.

Czyli postaram się to jakoś zebrać i podsumować tę część, więc koryguj mnie, jeżeli gdzieś się pomylę. Czyli o estońskim CIT, tak w dużym skrócie, może np. pomyśleć spółka z o.o. czy podmiot leczniczy, który jest prowadzony w formie spółki z o.o., której powyżej 50% przychodów, to jest ta działalność operacyjna. Czyli nie mogą być to te przychody pasywne, jak to określiłeś – to myślę jest warunek, w przypadku podmiotów leczniczych, jak najbardziej do spełnienia. No i oczywiście musi zatrudniać według tej ogólnej zasady minimum trzech pracowników w przeliczeniu na etaty. Czyli w dużym skrócie, bo oczywiście mamy te wyjątki, ale taki podmiot leczniczy mógłby ewentualnie pomyśleć o przejściu w estoński CIT.

Dokładnie.

Co wyróżnia estoński CIT?

No dobrze, to powiedz mi w takim razie, bo od razu widzę jeżeli teraz słuchają nas managerowie takich placówek, no to tutaj natychmiast podejrzewam, pojawia się pytanie no dobrze, a jakie są różnice pomiędzy tym estońskim CIT-em a nazwijmy to klasycznym CIT-em?

Z zasadami ogólnymi, może tak będzie prościej. Znowu nie sposób wymienić wszystkich tych różnic. Ja powiem może o tych, które sprawiają, że to jest atrakcyjne i zupełnie inne niż to, co mamy właśnie na tych zasadach ogólnych. Mianowicie pierwsza rzecz to jest, że na zasadach ogólnych, jak pojawia się zarobek, bardzo mocno to upraszczam, ale gdy pojawia się zarobek, to jest podatek. Czyli zarabiamy, nieważne, co my z tym zarobkiem zrobimy, czy go wydamy, przejemy, zostawimy, jest podatek i już.

Przypadku estońskiego CIT-u, gdy pojawia się zarobek, to jest za mało, żeby powstał podatek. Mianowicie musi nastąpić jeszcze drugi element – musi dojść do dystrybucji tego zarobku. A zatem jeśli spółka zarabia, ale wspólnik nie wybiera tych pieniędzy, oczywiście jest to pewne uproszczenie, to nie ma podatku. To jest pierwsza rzecz. Druga rzecz to to, że na zasadach ogólnych opodatkowujemy tzw. wynik podatkowy. Co to znaczy? Każda z jednostek, która może być opodatkowana tym estońskim CIT-em jest obowiązana prowadzić księgi rachunkowe. W księgach rachunkowych ewidencjonowane są zdarzenia, są odnotowywane, przychody, są odnotowywane koszty, ale te zapisy są czynione w zasadzie według prawa bilansowego, według ustawy o rachunkowości, zgodnie ze standardami rachunkowości itd. Itd. Dla celów wyniku podatkowego, czyli podatku dochodowego od osób prawnych na zasadach ogólnych, te zapisy oczywiście są punktem wyjścia, ale przepisy CIT wprowadzają szereg odmienności. Klasyfikują inaczej przychody, wprowadzają swoiste kategorie kosztów, które nie mogą stanowić kosztów uzyskania przychodów. Więc w wielu jednostkach będących na pełnych księgach, jak to się mówi, ten wynik bilansowy różni się od podatkowego, więc na zasadach ogólnych ten wynik podatkowy ma znaczenie. W przypadku estońskiego CIT z kolei podstawą do opodatkowania jest ten zysk w ujęciu bilansowym, a więc te zapisy, które mamy w księgach rachunkowych, które i tak musimy mieć jako jednostka określonego rodzaju, stanowią od razu dla nas punkt wyjścia do określenia zysku, czyli przychody i koszty bilansowe. Więc to jest kolejna różnica. No i wreszcie trzecia istotna różnica to są stawki podatkowe. Na zasadach ogólnych mamy dwie stawki podatkowe, choć jest to znowu pewne uproszczenie, ale myślę, że wystarczające na potrzeby naszej rozmowy. To jest 19% i 9%, tzw. mały CIT dla niektórych kategorii podatników, dla małych podatników. W przypadku CIT-u estońskiego również mamy dwie stawki i to są stawki 20% i 10%. 10% również dla małych podatników i rozpoczynających działalność. 20% dla wszystkich pozostałych. I jak na to spojrzymy, to to wygląda mało atrakcyjnie, no bo to jest punkt procentowy więcej niż na tych zasadach ogólnych. Natomiast żeby zidentyfikować kolejną różnicę, ale też korzyść, która wynika z bycia w tym systemie estońskiego CIT-u, musimy zejść poziom niżej na poziom wspólników. Ten system podatkowy działa w ten sposób i tutaj się mówi o podwójnym opodatkowaniu nie bez powodu, dlatego że mamy dwóch podatników: mamy spółkę, która jest opodatkowana CIT-em u siebie niejako, a potem mamy wspólnika. Jak ten wspólnik wypłaca sobie zysk ze spółki, wypłaca dywidendę, to on też jest opodatkowany. On jest opodatkowany podatkiem dochodowym od osób fizycznych. To jest 19%, więc mamy na zasadach ogólnych 19% na poziomie spółki. Potem wypłacamy, mamy jeszcze 19% na poziomie wspólnika. Na estońskim CIT do tego momentu zasada nie jest przełamana, czyli mamy 20% na poziomie spółki, wypłacamy mamy 19% na poziomie wspólnika. Ale tu już pojawia się nowość, dlatego że wspólnik od tego swojego podatku, od tego swojego PIT-u. ma prawo odliczyć część CIT-u zapłaconego przez spółkę. Oczywiście proporcjonalnie do posiadanych udziałów. I tak, będzie troszkę skomplikowane, ale jeśli spółka jest opodatkowana 20 procentowym CIT-em, to ten wspólnik od swojego PIT-u odlicza 70% tego CIT-u. Jeśli spółka jest małym podatnikiem, jest opodatkowana 10% CIT-em, to wspólnik odlicza od tego swojego PIT-u 90% CIT-u, a więc efektywnie ta stawka podatkowa, ten procent składany to jest łącznie 25% albo 20%, chociaż zależnie od metodologii liczenia to mogą być inne wartości. Natomiast to jest zauważalnie mniej niż przy tym procencie łączonym na tych zasadach ogólnych, gdzie ten procent sięga niemalże 35%. I tu jawi nam się korzyść. A jeśli do tego dodamy to, o czym już powiedziałem, czyli że ten podatek pojawia się dopiero w momencie wypłaty, jeśli my zysku nie wypłacamy albo wypłacamy niewielką część, no to takie efektywne opodatkowanie, jeśli byśmy mieli na myśli cały zysk wypracowany przez spółkę, jest jeszcze mniejszy. Tutaj liczby nie będą kłamać.

Które placówki medyczne nie będą mogły skorzystać z estońskiego CIT?

No dobrze, to powiedziałeś, które podmioty będą mogły z tych rozwiązań skorzystać. Musimy również powiedzieć tak, żeby to dla naszych słuchaczy również wybrzmiało, kto z założenia nie skorzysta z tych rozwiązań, kto nie będzie mógł skorzystać. Wspomniałeś o samych spółkach, ale czy ktoś jeszcze w tym momencie nie będzie mógł skorzystać z tych rozwiązań?

Mamy wyłączenia dla określonych kategorii podmiotów, ale to raczej nie będzie nikogo interesować, np. instytucje pożyczkowe, czy instytucje w rodzaju banków. Nie mogą na pewno skorzystać podmioty, które rozliczają strefę, czy to na starych zasadach, czyli specjalne strefy ekonomiczne, czy na podstawie decyzji o wsparciu. Nie mogą skorzystać podatnicy, którzy zostali stworzeni w wyniku pewnych działań restrukturyzacyjnych.

No właśnie, bo to jest taki element wydaje mi się istotny.

Tak, to tutaj jeśli podatnik, czyli spółka powstała w rezultacie podziału, czy w rezultacie połączenia albo nawet została wyposażona w biznes poprzez w wkład niepieniężny obejmujący przedsiębiorstwo czy zorganizowaną część przedsiębiorstwa, nie może skorzystać z tego rozwiązania. Przy czym doprecyzujmy, nie może skorzystać od razu. Jest objęty takim okresem karencji, który upraszczając powiedzmy wynosi 20-24 miesiące. Natomiast to działanie restrukturyzacyjne, które jest dopuszczalne, to jest przekształcenie, dlatego ja też o nim wspomniałem na wstępie i tutaj wielu, wielu podatników właśnie tę drogę wybiera. Czemu ustawodawca tak to różnicuje? Szczerze mówiąc, nie wiem. To znaczy sądzę, że boi się pewnych działań dodatkowych, optymalizacyjnych, na poziomie innych transakcji restrukturyzacyjnych. To zresztą nie jest nowość, bo w przypadku tego małego CIT, o którym wspomniałem, 9-procentowego na zasadach ogólnych, istnieją bardzo podobne ograniczenia i okresy karencji. Tak wygląda ten zestaw podmiotów, które z tego skorzystać nie mogą.

Jakie są konsekwencje wejścia w estoński CIT?

No dobrze, to powiedziałeś już nieco o korzyściach, wskazałeś na kwestie stawek itd. Myślę, że na tym poziomie dostrzegalne jest ta różnica pomiędzy, jak ja to nazywam klasycznym, albo CIT-em na zasadach ogólnych i CIT-em estońskim. Natomiast powiem tak, do tego momentu to rozwiązanie rzeczywiście wydaje mi się bardzo takie korzystne, również do wykorzystania przez podmioty lecznicze. Ale muszę Ci zadać pytanie gdzie jest haczyk? Czy wszystko jest tak piękne, czy jednak są pewne elementy, na które na które trzeba uważać, określone jakieś pułapki albo cienie tego rozwiązania?

Na to żadne rozwiązanie prawne i podatkowe w Polsce nie byłoby sobą, jeśli nie niosłoby ze sobą również jakiś tam ryzyk, zagrożeń, niebezpieczeństw dla podatnika. Niestety, tak jest również tutaj. Może uprzedzając troszkę to, o czym powiem, uważam osobiście, że te ryzyka chyba nie przeważają nad korzyściami, które można z tego systemu podatkowego wyciągnąć. Niemniej jednak trzeba być ich świadomym, bo to jest decyzja o – wypadałoby o tym też powiedzieć – że wchodząc w estoński CIT, wchodzimy w niego na co najmniej cztery lata podatkowe. W uproszczeniu to właściwie mogą być cztery lata kalendarzowe, choć nie zawsze. Ale musimy myśleć w perspektywie tych czterech lat, czyli własnym działaniem nie jesteśmy w stanie wyjść z tego reżimu estońskiego CIT-u, choć możemy z niego wypaść, jeśli przestaniemy spełniać warunki.

Bardzo dziękuję, że od tego zacząłeś. Czyli generalnie mówimy o tych czterech latach. Jeżeli decydujemy się na wejście w estoński CIT, to przez te cztery lata nie możemy własną decyzją z tego systemu wyjść.

Nie, nie możemy. Właściwie dlaczego te cztery lata? Musielibyśmy wrócić chyba do roku 2021. W momencie, w którym ten system był wprowadzony, on przewidywał jedną istotną rzecz – obowiązek inwestycji w środki trwałe czy zwiększenie zatrudnienia. To zresztą między innymi z tego względu to rozwiązanie nie przyjęło się. Tego obowiązku już nie ma, on był rozliczany właśnie w okresach, gdzie te cztery lata miały znaczenie. Stąd te 4 lata minimum. Obowiązek wyleciał, ale ten okres minimalny został, oczywiście ma to jakieś tam swoje uzasadnienie, gdy już zmieniamy to powinniśmy sobie pobyć w tym systemie. Ale nie ma co się nad aksjologią takiego rozwiązania zastanawiać. Tak jest i już. Czyli jeśli byśmy chcieli podjąć tę decyzję, to nie róbmy tego szybko. Rozważmy za i przeciw, bo może się okazać, że przytłoczy nas jednak ten estoński CIT w niektórych przypadkach. I teraz niebezpieczeństwa. No, może zacznijmy od tego, że już pewne kwestie pojawiają się na wejściu. Ponieważ jeśli powiedziałem, że na zasadach ogólnych mamy opodatkowany wynik podatkowy, a w estońskim CIT wynik bilansowy, to żeby dojść do tego momentu, to musimy sprowadzić nasz wynik do wspólnego mianownika. Bo mogłoby się okazać, gdyby nie to, że np. niektóre przychody pozostaną nieopodatkowane albo jakieś koszty rozpoznamy dwa razy. Właśnie z uwagi na tę różnicę między zasadami traktowania przychodów podatkowych i bilansowych oraz kosztów podatkowych i bilansowych. Rzecz sprowadza się do tego, że musimy te grupy wyliczyć. Może się pojawić podatek, to jest podatek od tak zwanej korekty wstępnej. On nie musi być płacony, żeby była jasność, dlatego że jeśli będziemy przynajmniej te 4 lata w estońskim CIT, to ten podatek wygaśnie.

OK, ale już widzę pułapkę jakąś.

Znaczy on jest obszarem ryzyka. Składając zawiadomienie jeszcze go nie liczymy. Liczymy go parę miesięcy później, ale musimy znać jego wielkość, bo jak coś się zdarzy po drodze, że nie z własnej woli wypadniemy z tego estońskiego CIT-u, to ten podatek nam się zmaterializuje do zapłaty.

Czyli wtedy, go trzeba będzie zapłacić. Jeżeli któregoś z tych warunków nie będziemy spełniać i wypadniemy, to wtedy trzeba będzie ten podatek od korekty wstępnej zapłacić.

Dokładnie tak. Nie zawsze ten podatek w ogóle powstanie na wejściu. To jest inna sprawa. Druga rzecz to tzw. podatek od przekształcenia. Jeśli jestem spółką, która wchodzi w estoński CIT, a dopiero co powstała z przekształcenia, to mogę się złapać właśnie na ten podatek od przekształcenia. On na takim poziomie definicyjnym sprowadza się do tego, że musimy sobie porównać wartość bilansową składników majątku z wartością podatkową. Żeby tutaj nie zamącić, w większości przypadków jakakolwiek różnica między tymi wartościami będzie wynikać z różnic dotyczących kwalifikowania kosztów podatkowych i bilansowych. Czasem pewne operacje restrukturyzacyjne mogą wpłynąć również na to, że te wartości się rozjadą. Podatek pojawi się wtedy, kiedy wartość bilansowa przewyższa wartość podatkową; od tej różnicy. I tutaj dygresja, bo tu też była zmiana od 2022 roku. Wcześniej opodatkowana była różnica między wartością rynkową a wartością podatkową. I ta może być gigantyczna. Bo wyobraźmy sobie jeśli mamy nieruchomość, to tą wartością podatkową nieruchomości jest jej niezamortyzowana część, a wartość rynkowa, jak wiemy, w znakomitej większości przypadków jest większa albo dużo większa od tej wartości. To było bolesne. Od 2022 roku już zrezygnowano, bardzo słusznie, z tej wartości rynkowej, zostawiając bilansową. W wielu przypadkach ta wartość bilansowa będzie dokładnie taka sama jak wartość podatkowa i tego podatku w ogóle nie będzie. Natomiast jeśli on się pojawi, to trzeba będzie go zapłacić.

Czyli tu nie ma jakichś dodatkowych warunków, jeżeli on się pojawia, to trzeba go zapłacić.

Trzeba go zapłacić i już. Jedyną preferencją jest to, że można go sobie rozłożyć na jeszcze dwa kolejne lata podatkowe. Tutaj dodam tylko, bo można zapytać czemu podatek od przekształcenia? Z uzasadnienia do tych przepisów wynika, że ustawodawcy chodzi o to, że jak się przekształcamy czy dokonujemy jakichś działań restrukturyzacyjnych, to właśnie może podatnik chcieć wdrożyć jakieś mechanizmy optymalizacji, przeszacować aktywa. Powiem tak – może i czasem to się dzieje, ale to jest chyba przypadek marginalny. Natomiast jak spojrzymy na poziom definicji, to żadne przeszacowanie aktywów nie jest potrzebne, bo ten podatek może się pojawić tak czy inaczej. Także przepisy i uzasadnienie, mam wrażenie, tutaj to już się troszkę rozjeżdżają. To już na wstępie musimy pamiętać, że tu mogą być jakieś koszty wejścia w tę strukturę. To dalej się może opłacać myśląc długofalowo, ale jednak trzeba to uwzględnić. I teraz dalej idąc, jak już sobie jesteśmy na tym estońskim CIT-i, powiedzieliśmy to wszystko super działa, dywidenda, wypłacamy lub nie wypłacamy, wtedy jest podatek lub go nie ma itd. Ale to takie proste nie jest, dlatego że poza tym opodatkowaniem tych zysków podzielonych, to pojawia się jeszcze cały szereg innych kategorii, które mogą być opodatkowane. Taką budzącą największe emocje, chyba jeśli chodzi o to rozwiązanie, są dochody z tzw. ukrytych zysków. O co chodzi? Mianowicie wiadomo, że ze spółki kapitałowej takim najbardziej naturalnym sposobem czerpania zysków jest ta dywidenda, jak już sobie żeśmy powiedzieli. Ale wyobraźnia ludzi nie zna granic i wiadomym jest, że wspólnicy spółek są w stanie czerpać zyski z korzyści ze spółki także innymi sposobami. Więc ustawodawca mówi: ok, ja wiem, że tak jakby dywidenda to jest tylko jeden ze sposobów, wiem, że są inne sposoby i te inne sposoby ja widzę i będę je chciał opodatkować. I co to mogą być za sytuacje? Najprościej powiedzieć, że to są właśnie wszelkie takie szeroko rozumiane korzyści jakie wspólnik osiąga np. korzysta z samochodu, który należy do spółki, korzysta w celach również prywatnych. Przepisy mówią: to świadczenie będzie stanowić, na poziomie spółki, dodajmy, podstawy opodatkowania estońskim CIT. W przypadku samochodów, to dalej on nie precyzuje w szczegółach, co stanowi przy tym samochodzie ten ukryty zysk, bo mówi, co nie stanowi: że ukrytego zysku nie stanowi 50% wydatków związanych z używaniem takiego samochodu. Czyli z drugiej strony pozostałe 50% będzie właśnie stanowić ten dochód z ukrytego zysku. Bardzo mocno upraszczając połowa faktury za paliwo to będzie ta podstawa do opodatkowania. Upraszczam, bo to jest troszkę bardziej skomplikowane i niepozbawione wątpliwości, ale żeby zobrazować na czym to polega. Czyli spółka musi zapłacić od tego podatek. Wspólnik czy musi czy nie musi, to już jest inna sprawa. Natomiast na poziomie spółki to jest dodatkowe obciążenie podatkowe i tutaj już w żaden sposób nie działa ten mechanizm odliczenia. I takich przypadków będzie troszkę więcej. Takim przypadkiem może być też pożyczka, którą spółka udziela swojemu wspólnikowi. To jest też historyczny sposób, którym niektórzy obchodzili ten nieszczęsny 19 procentowy podatek od dywidend. Pożyczka podatkowo kosztuje dużo mniej, bo jest to obecnie pół procent podatku od czynności cywilnoprawnych. Oczywiście ona powinna być zwrócona w jakimś rozsądnym czasie, transakcja kontrolowana przecież, ale powiedzmy, jest jakimś też sposobem na wyciągnięcie pieniędzy ze spółki. Spółka udziela pożyczki, może to zrobić, no bo przecież cywilnoprawnie nie ma żadnych przeszkód. Natomiast ta kwota pożyczki będzie tą podstawą do opodatkowania na poziomie spółki, tym estońskim CIT-em.

Czy świadczenie usług lekarza/wspólnika na rzecz swojej spółki to problem przy estońskim CIT?

Mówisz o różnych elementach i tak sobie pomyślałem co w sytuacji, w której wspólnik, czyli jak już ustaliliśmy w warunkach estońskiego CIT, wspólnik spółki, zostańmy dla pewnego modelu przy tej spółce z o.o., bo chyba to będzie najprostsze rozwiązanie. Wspólnik spółki świadczy usługi na rzecz tejże spółki. I co w takim przypadku?

Samo w sobie to zdarzenie nie stanowi podstawy do stwierdzenia, że gdzieś tam istnieje sytuacja rodząca ukryty zysk.

Może nie dodałem: wspólnik świadczy usługi na rzecz spółki i pobiera z tego tytułu określone wynagrodzenie. Na pewno wiesz, mamy klientów z branży medycznej dosyć licznych, więc nie jest to żaden odosobniony przypadek, kiedy mamy wspólników, lekarzy w określonej spółce medycznej, już też upraszczając i ten wspólnik, będąc wspólnikiem świadczy usługi w ramach tejże spółki, wykonuje świadczenia medyczne zgodne ze swoją specjalizacją i uzyskuje z tego określone wynagrodzenie. Co w takim przypadku? Bo to może być dosyć istotne.

Sama taka sytuacja nie skutkuje powstaniem ukrytego zysku. Ale żeby nie było tak prosto, to oczywiście jest kilka warunków, które muszą być spełnione, żeby problemu nie było. I teraz jak sobie spojrzymy na te warunki, to stwierdzimy, że mimo wszystko, nawet w miarę oczywistej sytuacji problem jednak może być. Przynajmniej jest to właśnie ten obszar ryzyka, który gdzieś tam trzeba uwzględnić. Zacznijmy od tego, żeby to było ok, żeby to było koszerne, to ta usługa musi być rzeczywiście wykonana, ale to jest warunek  uniwersalny. On zrodzi problem, jeśli nie będzie spełniony nie tylko dla reżimu estońskiego CIT, ale zrodzi cały szereg innych problemów, włącznie z potencjalną odpowiedzialnością karną. To jest oczywiste. Druga rzecz. Drugi warunek to jest taki, żeby wynagrodzenie za tę usługę, świadczenie było w wartości rynkowej. Bo jak nie jest, to to raz, że mamy problem w cenach transferowych, ale to zostawmy sobie. Jeśli wynagrodzenie jest zawyżone, czyli ta usługa kosztuje 100, a ja chce za nią 150, to ta nadwyżka wypłacona ze spółki może być właśnie potraktowana jako wypłata ukrytego zysku. Plus taki, że nie całe wynagrodzenie ale ta nadwyżka. Wydaje nam się, że to będzie naturalne. Bo jednak jakby nie patrzeć gdyby nie ten stosunek własnościowy, to tych pieniędzy dodatkowych by nie było, właśnie dlatego, żebyśmy mieli wartość rynkową. Ten warunek nie budzi naszego sprzeciwu, jest naturalny, zrozumiały. I trzeci warunek, ja go nazywam trochę takim warunkiem twitterowym, bo on mi nie wynika bezpośrednio z przepisów, a on wynika bardziej z tego, co przedstawiciele ministerstwa mówili, tłumacząc, jak ten estoński CIT działa. A potem to się też znalazło w objaśnienia w podatkowych, czyli takiej formie urzędowych wyjaśnień rodzących ochronę dla podatnika, jeśli się zastosuje. I zgodnie z tym warunkiem, żeby tutaj nie było problemu ukrytego zysku, to świadczenie czy usługa powinny być spółce potrzebne.

Co to znaczy? Czujemy, że otwiera to dość duże pole do interpretacji. Teraz, jeśli spółka nabywa usługi związane z jej działalnością gospodarczą, jeśli to są np. usługi specjalistyczne, medyczne w naszym przypadku, to ja chyba nie miałbym wątpliwości, że to jest ok. Problem leży w świadczeniach i usługach niematerialnych innego rodzaju. Takich usługach, które często niezależnie od branży spotykaliśmy. Świadczenie usług doradczych, marketingowych. Próbując zrozumieć ministerstwo wydaje mi się, że chodzi o takie sytuacje. I odpowiedź na pytanie czy gdyby wspólnik nie świadczył takiej usługi, czy spółka musiałaby tej usługi sobie gdzieś poszukać na rynku. Przy czym tak jak mówię, to nie bardzo widzę podstawę ku temu wynikającą z przepisów. To jest już daleka interpretacja rozwiązań. Czy to się przyjmie czy nie, nie wiem, zobaczymy. Dla mnie to jest ryzykowna przesłanka, bo podatna na interpretacje – kto ma udowadniać, czy spółka zamówiła czy nie zamówiła daną usługę, jeśli tylko ona rzeczywiście jest wykonywana, jeśli tylko jest w wartości rynkowej, poza sytuacjami jakimiś absurdalnymi, gdzie spółka zamówi usługę, która w ogóle jest jej niepotrzebna z perspektywy działalności, którą prowadzi. Jakaś tam spółka z branży budowlanej i nagle zamówi sobie usługi badania rynku spożywania lizaków przez dzieci. Abstrakcja. Więc to tutaj, to jest spory obszar ryzyka. Dodam do tego jedną rzecz, a mianowicie ty mówisz o usługach, które wspólnik świadczy na rzecz tej spółki, na estońskim CIT, to trzeba rozwinąć, bo to nie tylko wspólnik, to może być inna spółka tego samego wspólnika, która świadczy usługę, to może być ktoś z bliskiej rodziny, kto świadczy taką usługę. I tu wszędzie mamy ten sam problem, czy wyzwanie.

Rozumiem, czyli rozszerzamy nieco te elementy. Czyli wyobrażam sobie sytuację, w której, np. jest wspólnik, lekarz, który świadczy te usługi na rzecz spółki, usługi specjalistyczne. I chociażby mamy osobną spółkę, w której jest żona takiego lekarza i ona, w sensie spółka, również w tym momencie świadczy określone usługi, też specjalistyczne. Niejednokrotnie jest tak, że mamy małżeństwa medyczne o różnych specjalizacjach, więc tutaj rzeczywiście się uzupełniają i to jest praktyka taka na rynku. Czyli rozumiem, że te warunki muszą być badane, czy będą miały odniesienie zarówno do tego wspólnika, jak i do tej zewnętrznej spółki, która świadczy te usługi.

Dokładnie, żeby jeszcze skomplikować, dokładnie w tej relacji, o której powiedziałeś, to wyobraźmy sobie w drugą stronę, czyli mamy spółkę na estońskim CIT-ie i to ona świadczy usługę specjalistyczną na rzecz tej spółki żony. Czy może być problem? Też może być. A kiedy? Kiedy świadczona usługa jest z kolei poniżej wartości. Usługa powinna kosztować 150, a nasza spółka na estońskim CIT-ie sprzedaje ją za 100. I teraz to 50 jest tą korzyścią, którą osiąga podmiot powiązany. A co to będzie? No ukryty zysk, więc będziemy mieć podstawę opodatkowania na poziomie naszej spółki.

Z tego, co mówisz, z tych trzech warunków, myślę, że tutaj jesteśmy dosyć zgodni, pierwszy warunek, czyli kwestia tego, czy te usługi są potrzebne, to jest, wydaje mi się tak instynktownie czuję, że to jest dosyć łatwe do wykazania. Ten trzeci warunek „twitterowy”, nazwijmy to, no, również to są usługi specjalistyczne, więc wydaje mi się, że tutaj nie powinno być jakiegoś problemu, tak czuję. Natomiast rzeczywiście to też trochę z doświadczenia, zawsze może być tak, że ta rynkowość tej stawki to chyba jest taki zawsze, największy problem.

To jest wieczna bolączka, problem jest uniwersalny, on się nie zrodził z estońskim CIT-em, on od wielu lat jest pewnym wyzwaniem dla podatników. Też dobrze wiemy, to jest cały przecież rozdział podatkowy w obydwu ustawach o cenach transferowych. Na szczęście większość podatników już dzisiaj zdaje sobie sprawę, a przynajmniej ma świadomość, że coś takiego jest. To jest ten obszar ryzyka, te ukryte zyski i myślę, że jakbyśmy się postarali, to pewnie dałoby radę nagrać osobny podcast, w którym tylko te ukryte zyski byśmy omówili. Mamy też kolejną kategorię tego dochodu, który może podlegać opodatkowaniu. Mianowicie to są wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą. Patrząc na nazwę, to może się to wydawać proste, ale tak nie jest głównie dlatego, że nie mamy nigdzie definicji tego, co to jest wydatek związany z działalnością gospodarczą. Przepisy podatkowe posługują się pojęciem kosztów uzyskania przychodów i wydatków, które nie stanowią kosztów uzyskania przychodu. Teraz to nie jest jedno i to samo, bo wydatek może być związany z działalnością gospodarczą, a z jakichś względów może istnieć zakaz zaliczania takiego wydatku do kosztów podatkowych. I teraz jak to rozumieć? Nie wiadomo, ale wrócę do tych objaśnień, o których już wspomniałem. Tam minister finansów podejmuje taką próbę naprowadzenia, z sukcesem umiarkowanym bym powiedział, bo on mówi tak: to nie te same pojęcia, co koszty czy wydatki nie stanowiące kosztów podatkowych, ale jednak definicja kosztu podatkowego oraz katalog wydatków nie stanowiących kosztów podatkowych może być pewnym punktem wyjścia do oceny tego, czy dany wydatek jest czy nie jest związany z działalnością gospodarczą. Jeśli tak stawiamy sprawę, to już nie wiadomo, czy to ma być ten tzw. KUP, czy jednak coś innego. Tutaj takim koronnym przykładem, którym posługuje się minister finansów, to są takiego różnego rodzaju kary, które musi np. przedsiębiorca zapłacić. Mamy kontrakt, przedwcześnie go rozwiązują, muszą zapłacić karę, to minister mówi: to jest przecież oczywisty wydatek, nie stanowiący kosztu podatkowego. On również nie będzie uznany za związany z działalnością gospodarczą. To już się zapala lampka, no bo to od lat podatnicy mówią to nie tak. Bo wracając z tego przykładu może mi się opłacać bardziej wyjść z nierentownego kontraktu i zapłacić karę, niż ciągnąć to jeszcze przez rok, dwa czy pięć. To pojęcie i ten rodzaj dochodu właśnie w postaci wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą, to ja czuję, że to jest obok tych ukrytych zysków bardzo perspektywiczne źródło sporów z organami podatkowymi. Na pewno tego trzeba będzie pilnować, a tak jakby gdybyśmy chcieli to zebrać w całość, to zwróćmy uwagę, że to już jest cały szereg różnych przypadków w sytuacji zaistniałych, planowanych transakcji, operacji, działań itd., na które trzeba patrzeć pod kątem właśnie tego, czy nie spowoduje to powstania dodatkowego opodatkowania tym estońskim CIT. I teraz nawet jak spowoduje, jak sobie to wrzucimy do Excela, to pewnie w dużej części przypadków to nic nie zmieni, że i tak nam się będzie opłacać. No ale ktoś tego musi pilnować, ktoś – pewnie zespół księgowy na poziomie firmy. W związku z czym, jeśli tak, wspomniałeś na początku o tym uproszczeniu rozliczeń księgowych. Ale jeśli weźmiemy sobie bigger picture, to niekoniecznie tak musi być, bo oczywiście odpadają nam te różne kwestie związane z różnicami: wynik bilansowy, podatkowy. No niby jest prościej, ale z drugiej strony wielu rzeczy trzeba pilnować i tak do końca też od tych pojęć podatkowych sobie nie uciekniemy, mimo tej zasady, że jednak decyduje nam tu wynik bilansowy. No to o tym też trzeba pamiętać. Mówimy o tym mówimy tych cieniach, ryzykach związanych z estońskim CIT. Ja bym teraz wszedł nawet jeszcze troszkę na poziom wyżej i to już wynika po części z tego, co sobie powiedzieliśmy. To wszystko jest nowe – mamy przepisy od  2021 roku mocno zmienione, w 2022. Nie mamy praktyki prawie że, bo tych trzystu kilkudziesięciu podatników nie było w stanie wygenerować praktyki rozumianej w ten sposób, że nie było jakieś zatrważające liczby wniosków o interpretacje. O orzeczeniach sądów nie powiem. Też praktycy eksperci nie byli tym zainteresowani jakoś specjalnie, no bo właśnie tak niewielka liczba podatników z tego korzystała, w związku z czym mamy wiele nowych konstrukcji tutaj, których nie było wcześniej. Nie za bardzo jest się na czym oprzeć i to jest taki samoistny obszar ryzyka. Czyli wchodząc w to, trochę się zgadzamy na to, że wchodzimy troszkę w nieznane, i to na 4 lata wchodzimy w nieznane. Musimy być przygotowani, że jeszcze jakieś tam niespodzianki po drodze się nam się pojawią, bo wiele przepisów daje do tego podstawy przez jakieś tam niedopowiedzenia czy zbyt szeroki, otwarty charakter.

Jak placówka medyczna może skorzystać na estońskim CIT?

No dobrze, to powiedzieliśmy o tych cieniach. Podkreślmy jeszcze raz – twoim zdaniem – te korzyści jednak przeważają nad tymi cieniami. Rzeczywiście w dużej mierze tak słuchając Ciebie wydaje mi się, że rzeczywiście tak jest. Tak by zmierzać powoli w stronę jakiegoś podsumowania -wróćmy na chwilę do tych korzyści, czyli tak w praktyce: jeżeli teraz słucha nas menadżer placówki medycznej prowadzonej chociażby w formie spółki komandytowej i zadaje sobie pytanie rzeczywiście, w jaki sposób ten jego podmiot leczniczy może na tych rozwiązaniach estońskiego CIT-u skorzystać? To co byś mu powiedział?

No powiedziałbym może jeśli nie lubi przejadać wszystkich zysków, to po prostu zaoszczędzi kasę, bo zapłacili mniej podatku. Tutaj nie ma siły, różnica w tym systemie, po stawkach może tego nie widać, ale system odliczeń i mechanizm jakby odraczający to opodatkowanie powoduje, że ten podatek będzie mniejszy albo będzie dużo mniejszy. Kto najwięcej zarobi, zaoszczędzi? Oczywiście ten, który wypłaci mniej, czy nie wypłaci nic i też nie spowoduje powstania tych innych kategorii podatkowych, ograniczy tę sytuację powstania ukrytego zysku itd. Ale jestem pewien, że dużo zarobi także ten, który część sobie wypłaci, a tylko część zainwestuje, albo zachowa, bo jeśli nie przeszkadza mu inflacja, to może trzymać te środki również w przysłowiowej skarpetce na poziomie spółki. A może je re inwestować, choć nie ma już obowiązku, dodajmy. No to tutaj nawet jak połowę zysku wypłacimy, to zarobimy. To widać po liczbach po prostu jest, a w skrajnych przypadkach to tak naprawdę nawet wypłacając niemalże cały zysk można zyskać w stosunku do tego co mamy w innych formach opodatkowania. Jeśli spojrzymy szerzej, bo np. ktoś dzisiaj nie jest opodatkowany podatkiem liniowym, ale dociąży go składka zdrowotna, której przecież nie ma w przypadku wieloosobowej spółki z o.o. Chociaż i w jednoosobowej spółce z o.o. ta składka zdrowotna będzie dużo mniejsza, bo liczona w stałej wysokości. Nie zostanie dociążone daniną solidarnościową. A to przecież też są dodatkowe procenty powyżej określonego pułapu dochodów, więc nawet i w takiej sytuacji to się może opłacać. Ale oczywiście pierwotnie ten system skrojony został pod tych inwestujących, miał zachęcić do inwestycji i myślę, że najlepiej się sprawdzi w podmiotach, które inwestują pewnie w jakiś sprzęt, ale pewnie też w ludzi, nawet w nieruchomości.

Czyli krótko mówiąc w rozwój takiej placówki, szeroko rozumując. To będzie kwestia inwestycji w rozwój tej placówki.

Dokładnie te pieniądze będą sobie pracować, będą pomnażać ten majątek. A przecież w tym estońskim CIT, póki spełniamy warunki, to po tych czterech latach to nie tak, że to nam się kończy, bo jak my nie złożymy zawiadomienia o rezygnacji, to wręcz to nam się przedłuży z automatu. Nie musimy nic robić, żeby dalej być w tym estońskim CIT. Dodałbym – póki przepisów nam nie zmienią, oczywiście.

Cztery lata to długo, zwłaszcza jeżeli chodzi o prawo podatkowe, może się wiele wydarzyć. To prawda.

Powiedziałbym, że nie powinno to niczego zmieniać negatywnie dla tych, którzy wybrali i są w ciągu tych czterech lat, ale chyba dzisiaj też już tego nie powiem, bo jest to, co mamy.

Czyli krótko mówiąc tak: szansa na niższe podatki i większe środki na inwestycje, rozwój takiego podmiotu leczniczego.

Oczywiście.

To jakby te dwie podstawowe korzyści, które się tutaj w ramach estońskiego CIT-u pojawiają, które rzeczywiście mogą nam w znaczący sposób przesłonić te pułapki, które są.

Oczywiście będą jeszcze jakieś korzyści w skali mikro. Pewnie wiele takich przypadków będziemy mogli sobie wyobrazić. Takim przykładem mogą być samochody luksusowe, tak to nazwijmy. Powiedzmy, te zasady ogólne wprowadzają szereg ograniczeń, jeśli chodzi o zaliczenia do kosztów, a przechodzimy na model bilansowego rozliczania, no to tych ograniczeń już nie ma, choć z drugiej strony mamy też podatek od ukrytych zysków, ale mimo wszystko summa summarum to przy drogocennych inwestycjach może się opłacać. Takich przykładów na pewno ta praktyka nam zbuduje więcej, więc myślę, że system wart zainteresowania, ale z głową. To może być atrakcyjne dla wielu, ale niekoniecznie dla wszystkich.

No dobrze, to jeszcze kwestia formalna pozostaje. Nagrywamy ten odcinek dwudziestego ósmego stycznia. I mamy w tym momencie słuchacza, tego managera, który dochodzi do wniosku: no dobrze, rzeczywiście to rozwiązanie jest ciekawe i czy ja jeszcze mogę i mam czas, żeby się zdecydować wejść w estoński CIT?

No pewnie, do poniedziałku. A mamy piątek.

No właśnie, czy to w tym momencie rzeczywiście ten czas jest do 31 stycznia?

Tak, ale oczywiście to tylko połowa prawdy. Zasadą jest to, że ten sposób opodatkowania wybiera się na początku roku podatkowego, więc 31 stycznia. Oczywiście pomijam tych, którzy mają rok podatkowy inny niż kalendarzowy. Pewnie będzie styczeń, ale niekoniecznie 31. Ale to jest zasada, choć ona już w tym momencie, czyli od 2022 roku doznaje przełamania. Wprowadzono nam możliwość wejścia w ten system opodatkowania estońskim CIT także w trakcie już trwającego roku podatkowego. Tak, choć minister finansów dostrzegał tę możliwość również na gruncie poprzednio obowiązujących przepisów, choć nie dostrzegały tego przepisy. Przyzwyczajamy się, że w prawie podatkowym to nie jest nic niezwykłego.

Ale czy teraz przepisy to dostrzegły?

Tak, przepisy to dostrzegły, przepisy ucieleśniły to, o czym mówiło Ministerstwo Finansów. No chyba dobrze, bo to uelastycznienia. Możemy wejść w ciągu roku, więc na spokojnie tę decyzję możemy podjąć. Z tym wiążą się pewne niedogodności, tak to nazwijmy, bo musimy jednak zamknąć księgi rachunkowe, sporządzić sprawozdanie. Więc to jest troszkę dodatkowej roboty. Są też pewne wątpliwości natury prawnej. Czy tak sobie można dzielić rok podatkowy i obrotowy w czasie jego trwania? Wyszedłem chyba z założenia, że to są przepisy szczególne akurat w estońskim CIT, które po prostu na to pozwalają. Jestem niemal pewien, że organy podatkowe nie będą tutaj robić żadnych problemów, więc równie dobrze możemy sobie wejść na ten estoński CIT od 1 lutego, marca, kwietnia czy nawet od pierwszego grudnia. I wtedy to też jest bardzo ciekawe, bo wtedy nasz pierwszy rok obrotowy się nie zmienia, dalej jest to rok kalendarzowy. Wtedy by nam się kończył 31 grudnia. Ten wymóg czterech lat podatkowych bycia w estońskim CIT nam de facto się zmniejsza do 3 lat i jednego miesiąca, chociaż nominalnie są to 4 lata podatkowe. Także jest czas, żeby tę decyzję podjąć z głową.

Rząd, z tego co wiem, pracuje nad różnymi realizacjami przepisów dotyczących polskiego ładu. Zaczął reagować na to, co dzieje się na rynku. Przynajmniej na to wygląda. I czy wiemy coś na temat jakichkolwiek nowelizacji w odniesieniu do estońskiego CIT i do tych rozwiązań, czy już są planowane, czy to jest akurat obszar, który póki co nie będzie zmieniany?

Jesteśmy pewni, że nowelizacja estońskiego CIT nie jest priorytetem. Mamy 28 stycznia, jak zauważyłeś i wiemy co się dzieje. Te problemy podatkowe i wymóg nowelizacji, to jest zupełnie gdzie indziej w tym momencie. Więc na pewno jeśli coś się zmieni, to to zostanie odłożone na później. Ja powiem tak: jeszcze w sygnałach, komunikatach, które ministerstwo wysyłało pod koniec zeszłego roku, kiedy omawiało szykujące się zmiany, w tym estoński CIT, to ministerstwo mówiło tak: słuchajcie, wprowadzamy estoński CIT 2.0, a pomyślimy zaraz o estońskim CIT 3.0. Być może. Czyli jeszcze będziemy obserwować, jakie są takie utrudnienia, jakieś przeszkody, które być może są nadmierne i będziemy to zmieniać. Więc jak trochę ten chaos początku roku minie i ten chaos związany z przede wszystkim opodatkowaniem wynagrodzeń osób fizycznych, ulgi dla klasy średniej itd. Jak to się uporządkuje, to być może ministerstwo wróci do prac nad tym. Też trzeba przyjąć, że na razie nie ma jakieś takich bardzo wyraźnych postulatów, co dokładnie miałoby się zmienić. Z mojej perspektywy to może rozluźniłbym chyba trochę te warunki wejścia w CIT w sensie różnych tak jakby działań restrukturyzacyjnych, których podejmowanie na dzisiaj wprowadza tam przynajmniej okres karencji, jeśli nie wyłącza tego, no bo ustawodawca może zabezpieczyć się inaczej, nie musi się chyba aż tak bać tych działań. Może bym też pomyślał nad trochę rozluźnieniem tych wymogów dotyczących struktury, bo już dzisiaj mamy na tyle rynek rozbudowany, że jednak nawet krajowi podatnicy w wielu przypadkach tworzą jakieś proste struktury holdingowe, które dlaczego miałyby nie skorzystać z tego? Więc jakaś przestrzeń na zmiany na pewno jest i wiemy, że jeśli cokolwiek ministerstwo będzie zmieniać, to nie musi się z tym spieszyć, bo i tak te zmiany pewnie by weszły dopiero od kolejnego roku podatkowego. No ale żadnych konkretów na razie nie ma, więc czy coś będzie, to zobaczymy. Ja przede wszystkim to liczę na to, że ta instytucja w rozumieniu reżimu podatkowego, obrośnie praktyką. Z kolejnymi dniami, miesiącami będziemy wiedzieć dużo więcej i też będą te wątpliwości się klarować, ale też będą klarować się normy prawne, które wymagają jakiejś zmiany, bo zbyt dużo wątpliwości z nich wynika, chociażby niedopowiedzenia w zakresie tych ukrytych zysków. To wymaga jakiejś ingerencji normatywnej. Zobaczymy. Na razie nic takiego nie ma.

A czy te różne postulaty, o których mówisz, znajdą się chociażby w artykułach specjalistycznych, które wiem, że będziesz autorem, współautorem razem z naszymi znakomitymi kolegami?

No tak, myślę, że tutaj będziemy krok po kroku próbowali zmierzyć się z różnymi takimi, może nawet nie oczywistymi zagadnieniami związanymi z tym estońskim CIT-em. Zbieramy nasze doświadczenia, chcemy się nimi dzielić tutaj razem z moimi znakomitymi kolegami: z Michałem Wilkiem z Dzień dobry Podatki, z profesorem Adamem Bartosiewicz, którego też w świecie podatkowym przedstawiać nie trzeba. Właśnie usilnie pracujemy nad tym, żeby wzbogacić rynek naszymi przemyśleniami, informacjami. Oczywiście tym się będziemy dzielić w formie pisemnej, być może innej także. Trzymamy rękę na pulsie i postaramy się być też tym takim źródłem sprawczym ewentualnych zmian na lepsze.

To trzymam mocno kciuki za ten projekt. Będę czytał, będę na pewno czytał. Mateusz, bardzo Ci dziękuję za Twoją wizytę. Myślę, że sporo rzeczy tutaj mnie i słuchaczom rozjaśniło się jeżeli chodzi o tę instytucję. Zobaczymy jak ona się będzie rozwijała. Też będziemy z naszej strony trzymali rękę na pulsie. Jeszcze raz Ci dziękuję i miejmy nadzieję, że do zobaczenia.

Dziękuję również i oczywiście jak zawsze chętnie wybiorę się, żeby coś ciekawego razem z Tobą nagrać.

Bardzo dziękuję, Do zobaczenia i do usłyszenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *