Przejdź do treści
  • przez

043 – Znaczenie reklamy influencerskiej w branży medyczno–farmaceutycznej

Pojęcie influencer marketingu dotarło również do branży medyczno – farmaceutycznej. Zupełnie niedawno kwestia ta uregulowana została chociażby w ramach przepisów dotyczących reklamy wyrobów medycznych.

Najwyższa pora porozmawiać na ten temat także w naszym podcaście. O reklamie influencerskiej rozmawiamy w odcinku 43.

Z odcinka dowiesz się między innymi:

-> Jaka jest różnica między influencer marketingiem a reklamą z wykorzystaniem znanych osób?
-> Czy istnieją szczególne regulacje prawne dotyczące reklamy influencerskiej w branży medyczno – farmaceutycznej?
-> Jakie znaczenie dla reklamy influencerskiej mają rekomendacje Prezesa UOKIK?

Dzień dobry Joanno.

Dzień dobry Macieju.

Witamy bardzo serdecznie wszystkich naszych Słuchaczy w 43 odcinku podcastu. Pierwszy nasz wspólny odcinek w tym roku.

Lepiej późno niż wcale.

Lepiej późno niż wcale. Bardzo się cieszę, że nagrywamy ten odcinek. Dziś chcielibyśmy, już też kilka razy rozmawialiśmy na ten temat w kuluarach, że tak powiem, prywatnie. Wracamy do naszego ulubionego, jakby na to nie patrzeć, tematu reklamy. Mamy rzeczywiście ten temat zgłębiony z różnych punktów, ale dzisiaj chcielibyśmy powiedzieć kilka słów o bardzo szczególnym rodzaju reklamy ze względu na to, że mamy tutaj w tym zakresie również w pewnym sensie nowe przepisy, w związku z czym najwyższa pora, żeby tym elementem się zająć, a mianowicie reklamą influencerską i influencerami.

Jakkolwiek źle to brzmi po polsku, wciąż jeszcze.

Źle to brzmi, dokładnie, przetłumaczenie tego na język polski „wpływowcy” chyba nie jest najbardziej udanym tłumaczeniem. Niemniej sprawa jest rzeczywiście poważna, dlatego że tutaj od razu trzeba nawiązać do nowych uregulowań w ustawie o wyrobach medycznych. Bo to jakby ten temat reklamy influencera wrócił, w pewnym sensie pojawił się czy odżył, nie wiem, jak to określić, w kontekście nowej ustawy i w kontekście przede wszystkim tego, że zagadnienia dotyczące reklamy wyrobów medycznych od 1 stycznia te przepisy już nas obowiązują. W związku z tym najwyższa pora, żeby kilka słów na ten temat powiedzieć. Zaczniemy bardzo tradycyjnie. Skoro prawnicy prowadzą podcast, to musimy zacząć od czegoś, co jest albo czego akurat w tym przypadku nie ma. To znaczy chciałbym, żebyśmy chwilkę porozmawiali o tym w ogóle, kim są, kim jest influencer, jak rozumieć to pojęcie na gruncie przepisów, bo jako takiej definicji nie ma.

Jako takiej definicji nigdzie nie ma. Ja w ogóle zastanawiam się, czy to tak naprawdę jest nowy problem, czy to jest nowa odsłona starego problemu. Bo tak jak słusznie zauważyłeś, reklamą się zajmujemy od chyba każdej możliwej strony i nie sposób pominąć milczeniem kwestii influencerów i ich udziału w rynku reklamy. Udziału, który rośnie chyba wykładniczo, bo mam wrażenie, że  niedługo to reklama influencerska będzie dominującą formą reklamy. I tak jak zauważyłeś, nigdzie nie mamy definicji influencera. W żadnym akcie prawnym, ani takim bardziej ogólnym, ani takim bardziej szczegółowym. My doszukujemy się pewnych, czy staramy się objąć, może tak, staramy się objąć tych influencerów pewnymi regulacjami, które mamy do dyspozycji, natomiast to są bardziej kwestie interpretacyjne i w zasadzie pierwszy raz ci influencerzy, też niewskazani, tak powiedzmy, z tej nazwy influencerów wprost, w zasadzie pojawiają się, a przynajmniej tak domniemujemy, w przepisach właśnie dotyczących reklamy wyrobów medycznych. To się może wydawać nawet troszkę kuriozalne, że spośród tych wszystkich innych form reklamy akurat nagle w wyrobach medycznych influencerów postanowiono w taki czy w inny sposób uregulować i do tego jeszcze za chwilkę niewątpliwie wrócimy. Natomiast dlaczego się zastanawiam, czy to jest nowy problem, czy nowa odsłona starego problemu? Bo tak w ogóle, gdyby starać się prześledzić historycznie pewne formy polecania produktów przez określone osoby czy określoną grupę osób, to to przecież tak naprawdę nie jest nic nowego. Ja lubię smaczki historyczne, więc nie mogę się nie podzielić tym, że w dziewiętnastym wieku w Anglii była pani, która się nazywała Lillie Langtry i ona troszkę przez przypadek zrobiła karierę, ponieważ pozowała do kilku obrazów i stała się bardzo rozpoznawalna, po czym została aktorką i wykorzystano jej bardzo dużą sławę w ówczesnej Wielkiej Brytanii do reklamowania jednej z marek mydła i po prostu wszędzie były polecajki pani Langtry, że dzięki właśnie stosowaniu tego konkretnego rodzaju mydła ma wspaniałą cerę i w ogóle urodę, więc klasyczny przykład, no właśnie, nie reklamy influencerskiej w dzisiejszym rozumieniu, tylko takiej reklamy z wykorzystaniem ówczesnego celebryty. Też nie lubię tego słowa, ale jednak mimo wszystko.

Ale w tym momencie pasuje, pasuje bardzo.

Dokładnie, pasuje. Więc w tym kontekście na pewno to jest nowa odsłona starego problemu. Tylko dlaczego ta reklama influencerska jest, powiedzmy, trochę bardziej delikatną sprawą? Otóż konsumenci bardzo często mogą nie dostrzegać w pierwszym odruchu, że mają do czynienia z reklamą, bo influencerzy to jest troszkę odwrócenie sytuacji. Najczęściej influencerami są osoby, które pierwotnie, wyjściowo nie były znane, rozpoznawalne. One nabyły tą rozpoznawalność. Jasne, że zdarzają się wyjątki, bo podejmują aktywność influencerską także osoby, które już na początku są rozpoznawalne, ale odłóżmy na razie ten przypadek na bok, bo bardziej interesujące są te regulacje dla tych klasycznych influencerów, którzy dopiero na tym uzyskują swoją popularność. Więc oni w odbiorze konsumentów, a przynajmniej większości konsumentów, mogą bardziej sprawiać wrażenie takich przyjaciół, znajomych, na których opinii się polega i o ile widzimy, nie wiem, znanego aktora, który poleca coś, samochód jakąś…

To jest osoba znana w tym momencie.

…Osoba znana i my przypuszczamy, że nie z dobrej woli i własnej chęci poleca, nawet jeżeli ma dobrą opinię o tym konkretnym przedmiocie, tylko, że jest to pewna aktywność i on dostał za to wynagrodzenie. Natomiast w momencie, kiedy mamy do czynienia z influencerem, to ta sytuacja nie jest już tak oczywista. Więc dlatego także w kontekście tych nowych przepisów dotyczących układania wszelkich aktywności reklamowych, obowiązków informacyjnych względem konsumenta jest bardzo istotne, żeby nie wpaść np. w kryptoreklamy, publikując swoje opinie na temat danych.

A granica jest niestety taka bardzo cienka. Tutaj jest problem pewnego rodzaju.

Więc stąd myślę, że tutaj jest pewnym problemem brak jednoznacznych przepisów i chyba nawet brak tych przepisów jest dla mnie bardziej niepokojący niż brak definicji. Bo umówmy się, to jest aktywność, która się zmienia na naszych oczach. Ci influencerzy, formy reklamy z ich udziałem się bardzo zmieniają, więc nie wiem, czy sama definicja znowu nie wpędziłaby nas w problemy, że będzie niewystarczająco elastyczna, za chwilę się zaktualizuje itd.

Przepisy nie nadążają za internetem, to wiadomo w każdym aspekcie. Tutaj przykładów może być bardzo dużo, więc tutaj rzeczywiście gdybyśmy to tak zdefiniowali ściśle, taka legalna definicja, zresztą nawiążę znowu do tego, taki wątek poboczny, ale ostatnio też zacząłem się zastanawiać, czy jest w ogóle możliwe takie zdefiniowanie, w pełni legalne, samej reklamy jako takiej. O tym mówiliśmy już wielokrotnie. Nie będziemy dziś o tym mówić, ale chyba ta sytuacja jest mocno podobna. To się tak szybko zmienia, te formy tak się szybko zmieniają, że takie podanie legalnej definicji tego influencera w tym momencie nie byłoby możliwe.

Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wkraczacie.

Dokładnie. No ale myślę, znaczy ja się tutaj absolutnie z Tobą też zgadzam, że ta dynamika jest taka, że tutaj, tak jak ustaliliśmy, podanie definicji, sformułowanie jej nie byłoby dobrym pomysłem.

I chyba nie jest potrzebne.

I chyba nie jest potrzebne, bo zarówno, zobacz, zarówno prawo farmaceutyczne, bo o tym dwa słowa oczywiście musimy powiedzieć, w jakiś sposób sobie z tym radzi, bardzo mam wrażenie, zerojedynkowo, bo tam jest to określone wprost, czego robić nie wolno, w tym momencie określone osoby, które nie mogą robić pewnych rzeczy. Jeżeli chodzi o wyroby medyczne, to tutaj ta kwestia reklamy wyrobów medycznych jest już troszkę bardziej płynna, ale też produkt jest inny.

I produkt jest bardziej zróżnicowany.

Dokładnie, tam mamy przede wszystkim produkty lecznicze. To jest raczej dosyć jasne, z czym mamy do czynienia. Tutaj wiaderko, może to brzydkie słowo, ale z wyrobami medycznymi jest tak duże, że jednak rzeczywiście to zróżnicowanie jest ogromne.

Tak, tym bardziej, że o ile powiedzmy, że endoprotez pewnie influencerzy by nie reklamowali, o tyle wszelakie wyroby do zastosowania w medycynie estetycznej już to woda na młyn.

Chociaż to też nie do końca, wiesz, bo to w zależności od tego, co to miałoby być, to mogłoby sugerować…

Ależ oczywiście.

W zależności co influencer może stosować, co nie. To też nie jest takie oczywiste.

Ale pokusa jest wielka.

Na pewno jest tego wszystkiego bardzo dużo. Tutaj ten rynek jest ogromny i rzeczywiście tych produktów jest bardzo dużo, więc to zdefiniowanie takie jasne i czytelne byłoby w tym momencie raczej chyba niemożliwe.

Myślę, że tak, ale tak jak wspominałam tutaj, dla mnie wystarczające byłoby, gdybyśmy mogli jasno określić otoczenie prawne dla takiego influencera. I trochę jest nawet z takim domniemaniem, że jeżeli ktoś w jakiś sposób poleca coś i otrzymuje z tego tytułu jakieś korzyści, do tego jeszcze wrócimy, ale te korzyści raczej dość szeroko powinny być rozumiane, bo tak zresztą też w Europie, w krajach, które już, powiedzmy, wcześniej wyjęły głowę z piasku i zaczęły dostrzegać problem, jest przyjmowany, to wtedy nie będziemy mieć problemu z tym, kim jest influencer. Bo co my mamy w tej chwili? No, w zasadzie, oprócz jakichś szczątkowych regulacji w rozmaitych aktach prawnych, my staramy się zrekonstruować trochę sztucznie to, co influencer może, a czego nie może, bo do tej pory mam wrażenie, że ani praktycznie, ani teoretycznie specjalnie do influencerów się wielkiej wagi nie przykładało. Bo oczywiście, ogólne prawo reklamy, że reklama ma być uczciwa, rzetelna, nie wprowadzać w błąd. Wiadomo, każdy, kto angażuje się w jakąkolwiek działalność reklamową, to są normy, których musi przestrzegać. Więc czy nazwiemy kogoś influencerem, czy nie nazwiemy influencerem. Wiadomo, że tych reguł musi przestrzegać. Natomiast jest szereg praktycznych aspektów. Czy np. jeżeli influencer czerpie dochody ze swojej działalności, no bo myślę, że można bezpiecznie założyć, że znakomita większość czerpie. Rozmaite. Może to być wynagrodzenie pieniężne, to mogą być jakieś bonusy materialne, ale to będą jakieś korzyści szeroko rozumiane. To czy on z samego faktu prowadzenia takiej działalności jest przedsiębiorcą? Bo ja nie wierzę, a raczej nawet jestem pewna, że oni nie wszyscy mają taką czy inną sformalizowaną działalność. Czy to jest jednoosobowa działalność gospodarcza, czy to by było w formie jakiejś spółki, cokolwiek. Jestem przekonana, że całkiem sporo ludzi, którzy osiągają z tego tytułu korzyści, nie ma tego sformalizowanego. I wobec tego na przykład czy my możemy odwoływać się do przepisów regulujących reklamy choćby w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji? W momencie, kiedy nie mamy przedsiębiorcy po jednej stronie. Pewnie trochę mniej kontrowersyjne i łatwiejsze do uzasadnienia zastosowanie przepisów związanych z nieuczciwymi praktykami rynkowymi, tutaj zwłaszcza w zakresie kryptoreklamy czy nieuczciwego oznaczania czy błędnego oznaczenia czy w ogóle pominięcia tego oznaczenia jako reklamy. I mam wrażenie, że tu jest właśnie największy problem i część influencerów np. wciąż jeszcze uważa, że ten słynny hashtag #ad to jest już absolutnie wystarczające i to już świadczy, że po prostu oni są bardziej papiescy niż papież w przestrzeganiu przepisów. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że ci ludzie nie są prawnikami. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że większość z nich mogła nawet nie mieć kontaktu z prawnikiem, co już jest trochę gorsze, jeżeli się angażują w tego typu biznes.

Ale mam wrażenie, że to się teraz może zacząć zmieniać.

Tak, to się powinno zacząć zmieniać, ale to jest jakby trochę też na przyszłość to, co powinno być. Więc mamy to ogólne prawo reklamy i nie wiemy, czy ono zawsze będzie przystawało do tych influencerów, czy nie będzie przystawało. Więc tutaj jest chyba to najbardziej palący temat do zajęcia się.

Słucham tego, co mówisz, już w sumie na samym wstępie tej wypowiedzi wspomniałaś o tym, ale zacząłem teraz się zastanawiać. Odtwarzam w głowie te przepisy, które znamy, które są, o których też wspominałaś. One są, tak jak powiedziałaś, są rozsiane. Ale czy my, tak zacząłem się zastanawiać, czy my w ogóle jesteśmy w stanie w tej chwili w sposób taki jednoznaczny powiedzieć czy określić, co influencerowi wolno, a czego nie wolno, jeśli chodzi o reklamę?

Możemy się posłużyć ulubioną odpowiedzią prawnika. To zależy.

To zależy.

A tak poważnie, musimy najpierw zdefiniować kategorie produktów, którą by influencer chciał reklamować w taki sposób. I dopiero wtedy można zastanawiać się, czy są przepisy, czy nie ma przepisów w tym zakresie. Dlatego, że nie ma ogólnych regulacji i to już ustaliliśmy. Można w określonych kategoriach produktów, nie wiem, czy trzeba tutaj użyć tego pojęcia produktów sensytywnych, ale jednak, są ograniczenia, są oczywiście kategorie produktów, których reklamować w ogóle nie wolno, w takim rozumieniu reklamy kierowanej do publicznej wiadomości, no więc skoro w ogóle nie wolno, to także influencerzy nie mogą tych produktów reklamować. Ale mamy takie produkty, gdzie wyłączona jest możliwość reklamy influencerskiej, chociaż ona się znowu nie pojawia tak z imienia, bo nie mamy wskazanych wprost influencerów, ale myślę, że przykładem takiej reklamy będzie kierowana do publicznej wiadomości reklama produktów leczniczych. Bo tam w prawie farmaceutycznym mamy regulację, zgodnie z którą reklama produktu leczniczego kierowana do publicznej wiadomości nie może polegać między innymi na odwoływaniu się do zaleceń osób znanych publicznie. I tutaj znowu taka nuta niepewności, czy osoba znana publicznie równa się influencer, albo czy influencer równa się osoba znana publicznie. Bo znowu, nie będziemy mieć wątpliwości, że nie może jakiś aktor polecać danego produktu leczniczego, no ale właśnie, czy ten influencer, biorąc pod uwagę cel takiej regulacji – ja bym uznała, że tak, że influencerzy też tutaj wpadają w to.

Ja bym się absolutnie pod tym podpisał, tylko tutaj pojawia się pojęcie, tak jak mówimy o osobach znanych, np. znani aktorzy itd., to nie mamy wątpliwości, że to są osoby znane publicznie, czyli te przepisy będą miały zastosowanie, a w przypadku influencerów pojawia się to słynne pojęcie zasięgów.

Tak właśnie, kiedy influencer jest już znany publicznie? W momencie, kiedy on może mieć bardzo wielu obserwujących.

Po angielsku followersów.

Po spolszczonym angielsku, okej.

Tak, dokładnie tak, followersów, ale już poważnie mówiąc, oczywiście tak, masz rację.

To może być bardzo duża grupa, ale bardzo wąska. Jakkolwiek paradoksalnie to brzmi. Ale chodzi mi o to, że w takim powszechnym publicznym odczuciu ta osoba może być kompletnie nieznana, a na przykład pewnie wśród młodzieży, to jest jeszcze dodatkowy problem z reklamą kierowaną do młodych osób, nie wchodząc w szczegóły. W momencie, kiedy dany influencer ma taką bardzo sprecyzowaną grupę docelową, to czy mimo bardzo dużej rozpoznawalności w tej grupie, można mówić np. że on jest osobą w nomenklaturze znaną publicznie, ale czuję problemy.

Problemy jak problemy, ale patrząc na doświadczenie z różnymi może organami, ale też sądami, jeżeli chodzi o oceny takich różnych rzeczy, to ja czuję, że sąd by poszedł w stronę, że jednak to jest osoba, która jest znana publicznie, bo sąd może mierzyć zasięgami rzeczywiście, tak jak mówisz, to może być wąska grupa, w sensie ściśle określona tzw. grupa docelowa. Rozmawiamy o reklamie, więc tymi pojęciami będziemy się jakoś tam posługiwać. Ale rzeczywiście tak jak Ty mówisz, to może być bardzo dużo osób. Może się okazać, że osoba X jest znana tylko i wyłącznie w środowisku, no nie wiem, nawet farmaceutów, powiedzmy, i spoza tego środowiska nikt się nie orientuje, kto to jest, ale farmaceuci to jest jednak naprawdę bardzo poważna grupa, duża grupa.

Tak, ale tu możemy wchodzić w reklamę kierowaną do profesjonalistów. Weźmy wędkarzy.

Dobrze, tak, rzeczywiście widzisz, tutaj można powiedzieć, że złapałaś mnie na spalonym. Bo to rzeczywiście wchodzimy, zapomniałem jeszcze o reklamie kierowanej do profesjonalistów. Dobrze, wędkarzy – to jest rzeczywiście bardzo dobry przykład. No ale idąc tym torem, no to wędkarzy może być rzeczywiście dużo i w takim układzie mamy tą osobę publiczną.

Ja nie jestem wielką miłośniczką wszelakich wykładni rozszerzających, które przy reklamie są dość częste, ale w tym wypadku wydaje mi się ona uzasadniona, bo to nawet nie jest chyba rozszerzająca, co nadążają za czasami.

No więc właśnie tak, bo te zasięgi tutaj mają bardzo duże, bardzo duże znaczenie. Cały czas się tego w sumie prawnicy uczą się też cały czas tego rynku, jak to wygląda, a w tym momencie przepisy chociażby ustawy o wyrobach medycznych, które tak zdecydowanie weszły na ten rynek, w ogóle w zakresie reklamy, to tym bardziej tutaj będziemy się uczyć. Ja tutaj już czuję pewne bardzo duże pole do, no właśnie, co się będzie działo w orzecznictwie, bo to jest bardzo duża ciekawostka, jak to będzie? W tej chwili wiemy, że tego orzecznictwa mamy no…

Prawie nie mamy, prawie w ogóle.

Dokładnie, to jest ten problem. Więc tutaj rzeczywiście będzie bardzo duże pole dla orzecznictwa.

Zwróćmy uwagę, że np. ta ustawa o wyrobach medycznych w takim zakresie, tych przepisów reklamowych, które weszły w życie później, bo weszły w życie dopiero od 1 stycznia tego roku, czyli w sumie świeżynka. Tam niby znowu nie pojawiają się influencerzy, ale też nie pojawiają się tak zdefiniowane tutaj osoby znane publicznie. Tam pojawiają się opinie użytkowników kierowane do publicznej wiadomości, użytkowników, którzy uzyskują wynagrodzenie za publikowanie swoich opinii. Tutaj uwaga, opinii. Czyli teoretycznie, znaczy ja zdaję sobie sprawę, że to już jest takie akademickie rozważanie. Trudno sobie wyobrażać, że ktoś by zapłacił za negatywną opinię. Chociaż… Ale tu już wchodzimy w czyny nieuczciwej konkurencji, więc nie drążmy tego tematu. Więc publikowanie opinii przesądzone jednoznacznie, że stosujemy do tego przepisy dotyczące reklamy wyrobów medycznych. Więc w takim odczuciu prawniczym, przynajmniej tak można sądzić z publikacji, z rozmów, właśnie my się dopatrujemy tam tych opinii użytkowników właśnie, że to są ci influencerzy. Pewnie, wyłączamy z tego np. opinie, że ktoś kupił w jakimś sklepie wyrób i go sobie tam ocenia po tym, bo kupił. Tu znowu wchodzimy w dyrektywę Omnibus i to jak te opinie tam powinny być uporządkowane itd. Natomiast niewątpliwie mamy regulacje, które będą doprecyzowane w rozporządzeniu w sprawie reklamy wyrobów medycznych, które przyprawia nas chyba o kolejne siwe włosy, bo to już trzeci czy czwarty projekt jest teraz udostępniony.

Wydaje mi się, że trzeci, zaryzykuję stwierdzenie, że trzeci. No bo pierwszy był ten tajemniczy, który gdzieś tam się pojawił i zniknął. Drugi to był ten z lipca. A teraz jest chyba z 10 stycznia chyba, o ile dobrze pamiętam, to chyba trzeci.

Trzeci albo czwarty, to już nie ma chyba znaczenia większego. Jeżeli mogę wbić delikatną szpilę ustawodawcy, to nawet ten publikowany 10 stycznia ma przewidywaną datę wejścia w życie 1 stycznia. Natomiast…

To jest niestety już inny temat, ale jakość tego… No ale czekamy.

Na pewno ten projekt 10 stycznia poluzował trochę wymogi w zakresie oznaczania reklamy, które były w tym projekcie z ubiegłego roku. One zresztą budziły ogromne kontrowersje, częściowo zrozumiałe, częściowo rzeczywiście wydaje się, że ten projekt szedł bardzo daleko. Nie wiem, czy akurat to, czym zastąpiono te kontrowersyjne regulacje, jest rzeczywiście najszczęśliwszym pomysłem, no ale w każdym razie pewne zmiany na pewno będą. Ja już myślę, że nawet szkoda tracić czasu na omawianie w tym momencie kolejnego projektu. Na pewno wrócimy do słuchaczy w momencie, kiedy przynajmniej to już będzie nawet vacatio legis, ale przynajmniej już będzie.

Na pewno wrócimy. Nawet ja myślę, że zrobimy bardzo krótki odcinek na ten temat, bo to rozporządzenie jest bardzo ważne. Nawet nasze krótkie mini szkolenie, które jest dostępne na naszym blogu w tym momencie niestety nie obejmuje tego rozporządzenia siłą rzeczy, bo po prostu nie mogło. Także na pewno tutaj tu wrócimy.

Ale żeby nie było tak, że całkiem nic nie ma. Ja chciałabym, żebyśmy porozmawiali chwilę na temat rekomendacji prezesa UOKiK-u, bo to jest bardzo ciekawy dokument. Jasne, to nie jest akt prawny, ale to jest dokument, z którego ja się bardzo cieszę, że on powstał. On jest bardzo, przynajmniej tak mi się wydaje, staram się czasami wyłączyć wewnętrznego prawnika, ale próbowałam to czytać jako farmaceuta, natomiast wydaje mi się, że on jest bardzo czytelny dla osób, które nie mają wykształcenia prawniczego, które nie siedzą na co dzień w aktach prawnych. I on, owszem, odwołuje się do przepisów, ale na tyle, na ile musi. Natomiast on jest bardzo mocno nastawiony na praktyczne aspekty, zwłaszcza tego oznaczania reklamy, tak aby uniknąć ryzyka zarzutu kryptoreklamy. Wydaje mi się, że z tym jest największy problem i tu jest największe zagrożenie, właśnie ze względu na to takie niejednorodne postrzeganie roli influencera w odbiorze przez konsumentów. Więc ponieważ tu szczegóły mają wyjątkowe znaczenie, dzięki temu dokumentowi chyba większość takich typowych sytuacji, w których mamy do czynienia z wynagrodzeniem, które może być pieniężne, niepieniężne, rzeczowe, w postaci jakiejś zniżki, w postaci jakiejś usługi, jest omówione. Więc ja uważam, że to jest doskonała robota po stronie wszystkich zaangażowanych, bo to nie tylko urząd tam był. Tam był szereg podmiotów współpracujących przy opracowywaniu tego dokumentu, bo przecież ja nawet sobie nie zdawałam sprawy, że dla takiego influencera może nie być intuicyjną różnicą, co do tego, czy jeżeli dostaję produkt do testowania, bo to jest stosunkowo częste, te testy takie, niby konsumenckie. Jeżeli influencer dostaje produkt do przetestowania, nie jest związany opinią, treścią opinii, może rzeczywiście powiedzieć, co o takim produkcie sądzi. To dla oznaczenia będzie miało, czy określenia tej funkcji reklamowej, będzie przesądzające to, czy on ten produkt musi zwrócić, czy nie po przeprowadzeniu testów. O ile w przypadku niektórych produktów to jest dość oczywiste, znaczy, że jest możliwe, może tak, bo to nie jest oczywiste, że nastąpi, bo teoretycznie można sobie wyobrazić sytuację, że producent daje auto do przetestowania influencerowi i potem ten influencer dostaje to auto, ale no powiedzmy, ale w przypadku nie wiem, jeżeli dostaje słoiczek kremu do przetestowania…

To już raczej nie wróci.

Tak, to też oczywiście jest zupełnie inna wartość, ale też względów higienicznych i wszystkich, wiadomo, że nie będzie nikt odsyłał napoczętego słoiczka kremu. Zwłaszcza, że jeżeli mają tam być jakieś efekty, to wymaga jakiejś regularności stosowania. Ale tutaj właśnie w tym poradniku bardzo praktycznie są omówione także graniczne sytuacje, kiedy oznaczyć jako reklamę, a kiedy tylko, że np. jest do bezpłatnego testowania udostępniony produkt. Plus coś, co mi się najbardziej podoba chyba, takie zalecenie czy rodzaj nawet takiej prośby, bo wiadomo, no to to nie jest wiążący dokument, że jeżeli influencer ma wątpliwość, to z szacunku dla odbiorcy powinien oznaczyć dany materiał jako reklamę.

Bardzo szlachetne. Powiem tak, prosta rzecz, która wydaje się, rozwiązuje dosyć sporo problemów. Nie jesteś pewny, to oznacz rzeczywiście w ten sposób. Według mnie, znaczy ja też jestem bardzo dużym fanem, jeżeli można to tak określić, dzisiaj tych słów angielskich mamy trochę za dużo nawet, tych rekomendacji, bo one rzeczywiście, tak jak mówisz, w bardzo prosty sposób, one nawet są świetne, nie oszukujmy się, one są świetne dla prawników, żeby sobie wyobrazić też pewne rzeczy w taki prosty i czytelny sposób napisane. No bo my tyle czasu spędzamy w przepisach, że potem musimy to jakoś przełożyć na realną sytuację. Tutaj jest to rzeczywiście bardzo dobrze podane.

Plus ta chyba przedostatnia część tego poradnika czy tych rekomendacji, gdzie pokazane jest jak prawidłowo oznaczać materiały, korzystając z rozmaitych kanałów, zarówno z wykorzystaniem tych udostępnianych przez dostawcę kanału opcji, ze wskazaniem, że czasami one nie są wystarczające i trzeba coś więcej zrobić. Więc tutaj myślę, że to jest bardzo wartościowe. Jasne, że na to trzeba będzie nałożyć np. jakie będą, takie będą, ale będą jakieś te przepisy dotyczące reklamy wyrobów medycznych. Tam mamy na przykład powiedziane wprost jakiej wielkości czcionki, jakiego odstępu itd. mają być odpowiednie informacje.

Nie wchodzimy jeszcze w szczegóły. Poczekajmy, poczekajmy na samo rozporządzenie.

Dokładnie, ale pewnie, że to trzeba będzie czytać wszystko razem. Ale w momencie, kiedy nie mamy jeszcze tych wytycznych szczegółowych, już same te rekomendacje są naprawdę świetne.

Czyli możemy tylko zasugerować słuchaczom, nie tylko influencerom, którzy ewentualnie będą słuchali, pozdrawiamy, ale również prawnikom zapoznanie z tymi rekomendacjami, bo one rzeczywiście bardzo dużo wnoszą.

Oczywiście, jeżeli ktoś jeszcze tego nie zrobił, a ma jakikolwiek kontakt z prawem reklamy, to absolutnie polecamy. Czy to już reklama?

No właśnie. To pytanie zostawiamy już naszym słuchaczom do zastanowienia. Joanno, bardzo Ci dziękuję za ten pierwszy odcinek w 2023 roku. Spotykamy się, mam nadzieję, ze wszystkimi Słuchaczami za dwa tygodnie, ponieważ będziemy kontynuowali zagadnienie reklamy.

Cóż za zaskoczenie!

Cóż za zaskoczenie, ale w trochę innym wydaniu i dotyczące innych produktów.

Nie mniej ciekawych.

Nie mniej ciekawych. I to umówmy się, bardzo ważne przepisy, jeżeli wejdą w życie, to będą bardzo istotne przepisy. Serdecznie dziękujemy i do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Do usłyszenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *